"takie rzeczy tylko w polsce"
jesteśmy przyzwyczajeni mowić
ale kto tu byl wie, że bardziej pasuje to powiedzenie do hiszpani
takie rzeczy tylko w hiszpanii
a wiec pracuje w jednej firmie już 4 miesiące
podoba mi sie, wszytsko fajnie
ale kontraktu nie widzialam.
wiec postanowiłam zadziałać,
pytam - gdzie mój kontrakt?
są dwa biura. w jednym na miejscu go niemaja.
wiec wyslali mnie do drugiego.
biuro znajduje sie w domku do ktorego nie ma dzwonka. na szczescie znalazlam.
a żeby się dostać trzeba zadzwonić telefonem
zapobiegliwie zadzwonilam pol godziny wczesniej ze przyjde po kontrakt.
przychodze. najpierw nikt nie odbiera
czekam czekam jak juz odebrali to powiedzili ze mam dalej czekac na sloncu na zewnatrz
no ok
czekam
w koncu laskawie ktos zszedl otworzyc brame (jupi!)
weszlam do srodka a tam "praca" wre
okazuje sie ze nawet nie maja mojego kontraktu przygotowanego
kobieta dzwoni do kogos zeby go zrobil i jej wyslal....
czekam pol godziny juz lekko poddenerwowana
mowia ze problemy z siecia... miedzyczasie sciagajac inne maile
yhmm
w koncu moj kontrakt przyszedl
JUPI!
ze zdenerwowania nie sprawdzilam dokladnie, najbardziej intereswoal mnie czas trwania wiec na to spojrzalam (mój błąd)
jak juz podpisalam ktos dzwoni do kobiety w biurze po czym ona wyrywa mi moj kontrakt z reki....
okazuje sie ze podpisalam kontrakt jakiegos Bruno.
Pomylili sie nawet w osobie, w pierwszej najprostszej rzeczy..
okkkk
wiec czekam na poprawny kontrakt
kolejne pół godziny
problemy z siecia w koncu
czekam czekam czekam
zapobiegawczo sprawdzam czy nie ma bledów w kolejnym
i co
oczywiscie ze sa.....
wpisali mi błedne stanowisko!!!
mowie ze niemoge czekac dluzej i ZEBY MI WYSLALI POCZTA bo juz niemoge tego zniesc
i jakos w ciagu minuty przychodzi poprawny
z tym ze czekalam na to prawie poltorej godziny
a dodam ze pracuje w firmie od 4 miesiecy a oni nawet nie mieli mojego kontraktu przygotowanego
i uprzedzilam ze przychodze zeby nie czekac
a firma w ktorej pracuje jest dosc porzadna firmą, nie oszukują.
w innej firmie
mojej koleżance np wciskali że ma kontrakt na caly etat, ale że maja problem z wydrukowaniem.
pernamentny.
w końcu sprawdziłyśmy ich w urzędzie i miała kontrakt 2 h na zamiast 8 h na dzień
tlumaczyli sie ze księgowy sie pomylił
albo ten sam księgowy raz przez pomylkę ją zwolnił
więc pracowała bez kontraktu
słyszeliście w polsce żeby ktoś w biurze kogoś przez pomyłkę zwolnił?
inna sytuacja
zgubilam karte do bankomatu
wiec zamowilam nowa
mowia ze wysla sms jak bedzie gotowa
nieprzyszedl
poszlam zamowic wiec jeszcze raz
przyszedl
ale jak poszlam odebrac karte to jej nie mieli
doskonale rozumiem dlaczego ten kraj jest w takim kryzysie skoro oni sa tak powolni niedbali niekonsekwentni i nieodpowiedzialni i powolni
takie rzeczy tylko w hiszpani
a przyklady mozna mnozyć