music
Saturday, December 28, 2013
Monday, December 23, 2013
Tuesday, December 17, 2013
Wednesday, December 11, 2013
Tuesday, December 10, 2013
wind
Actually I was not afraid of the wind until yesterday, when the first - in a place where I'm standing mostly at work - the wind overturned big piece of metal to the ground... good that in that moment I went inside.. and later I do not know from where, from "the sky", fell on me cardboard box ..
Thursday, December 5, 2013
Tuesday, December 3, 2013
"Więcej pokus niż czasu by po nie sięgnąć
Więcej grzechów niż sumienie zmieści na pewno
Wiem jedno, nie wiem ile przede mną jeszcze
Diabeł krzyczy do ucha a anioł szepcze
I kogo słuchać by pomysły były mądrzejsze
Jak dbać o czystość ducha
Gdy życiem chce się bawić w najlepsze
Więcej marzeń niż czasu by je spełnić
Więcej namiętności niż serce może zmieścić
Sto tysięcy planów na jutro, mam jeden plan
Brak planu, łapię chwilę, żyje tu nie gdzieś tam
W świecie oczekiwań i roszczeń życie jest proste
Sto tysięcy dni albo sto tysięcy sekund przede mną
To wieczna niespodzianka w życiu nie ma nic na pewno
Dystans, liczbą nie dam się gnębić
Mam sto tysięcy marzeń chcę je spełnić
Pędzę do miejsc, które chciałbym zobaczyć
Sto tysięcy zachodów słońca, w które chcę się gapić
Sto tysięcy dni nieskończonego szczęścia
Ja i on cały mój wszechświat"
eldoka
Więcej grzechów niż sumienie zmieści na pewno
Wiem jedno, nie wiem ile przede mną jeszcze
Diabeł krzyczy do ucha a anioł szepcze
I kogo słuchać by pomysły były mądrzejsze
Jak dbać o czystość ducha
Gdy życiem chce się bawić w najlepsze
Więcej marzeń niż czasu by je spełnić
Więcej namiętności niż serce może zmieścić
Sto tysięcy planów na jutro, mam jeden plan
Brak planu, łapię chwilę, żyje tu nie gdzieś tam
W świecie oczekiwań i roszczeń życie jest proste
Sto tysięcy dni albo sto tysięcy sekund przede mną
To wieczna niespodzianka w życiu nie ma nic na pewno
Dystans, liczbą nie dam się gnębić
Mam sto tysięcy marzeń chcę je spełnić
Pędzę do miejsc, które chciałbym zobaczyć
Sto tysięcy zachodów słońca, w które chcę się gapić
Sto tysięcy dni nieskończonego szczęścia
Ja i on cały mój wszechświat"
eldoka
Saturday, November 30, 2013
some photos
pitaya
owoc przepiekny ale za to bez samaku
cos jak kiwi z melonem czy arbuzem pomieszane
słodka piżama nie?
Sunday, November 24, 2013
Tuesday, November 19, 2013
where
Co mówią ludzie:
Norwegia - dziwny jezyk, dziwni ludzie, zimno, jezeli tam pojechać to na krótko, mega mega mega drogie życie, możliwości pracy dla kobiety - sprzątnie.. ;\
Anglia - przeludniona, przepolaczona, i prze-wypelniona-innymi-narodowościami, zmino, pochmurno, mega drogie mieszkania i mega długie dojazdy. plus - jezyk angielski i miasta!
Irlandia, Dublin - brzmi nieźle, nienajtańsze mieszkania, ale też nie to co w anglii, zimno, pochmurno, i zarobki też na początek średnie, mnustwo imigrantów, coraz trudniej o pracę
Belgia - brzmi nieżle, no ale ten francuski i flamandzki.. zmienić kraj na dwujęzyczny z czego nieznasz żadnego z języków, niebrzmi przekonująco, pogoda nieco lepsza niż w skandynawii, ale ponoć nie mają lata, i ludzie mówią, że francuskojęzyczni są dziwni (zamnknięci i bardzo interesowni)
Szwecja - jezyk. wszyscy mówią po angielsku ale kiedy szukasz pracy już nie mówią. zimno, mega zimno, zima prawdopodobnie 9 m-cy i w dodatku przez ten okres dzien krotki nawet do 5 h... ciemno zimno komunikacji brak, mieszkania drogie, jak nie masz "lepszej pracy" czyli nieznajdziesz czegos lepszego niz zmywak placa kiepsko. praca głównie w remontach...
Niemcy - język niemiecki... wlaściwie to nie wiem dlaczego tam. ani język, ani ludzie, ani opiekowanie sie starszymi osobami nie bardzo mi sie podoba
Hiszpania - Malaga, Barcelona, Walencja - fajne miejsce do życia, poza hiszpańską powolnością pozytywne nastawienie do życia, drogie mieszkania, niskie zarobki:P i w dodatku bezrobocie i kryzys w kraju
Teneryfa - (to mówie ja) wieś, bez perspektyw na jakikolwiek rozwój, albo maga trudne, afryka - ZA DALEKO od domu. tanie mieszkania, mega szybko masz prace, placą dobrze, słońce, plaża, ludzie mili i pozytywni... afryka - ZA DALEKO od domu bilety drogie brak wakacji kiedy chcesz..
Majorka niby jak teneryfa ale sezon tylko pol roku wiec ciagle musisz po pol roku gdziesz jechac.. za to tanio i blisko do domu
no to kurcze gdzie w Europie jak nie Polska bo już nie wiem. ?
glowa mi pęka od myślenia GDZIE
myślę nad tym od dłuższego czasu i pomysłów brak
.......
Norwegia - dziwny jezyk, dziwni ludzie, zimno, jezeli tam pojechać to na krótko, mega mega mega drogie życie, możliwości pracy dla kobiety - sprzątnie.. ;\
Anglia - przeludniona, przepolaczona, i prze-wypelniona-innymi-narodowościami, zmino, pochmurno, mega drogie mieszkania i mega długie dojazdy. plus - jezyk angielski i miasta!
Irlandia, Dublin - brzmi nieźle, nienajtańsze mieszkania, ale też nie to co w anglii, zimno, pochmurno, i zarobki też na początek średnie, mnustwo imigrantów, coraz trudniej o pracę
Belgia - brzmi nieżle, no ale ten francuski i flamandzki.. zmienić kraj na dwujęzyczny z czego nieznasz żadnego z języków, niebrzmi przekonująco, pogoda nieco lepsza niż w skandynawii, ale ponoć nie mają lata, i ludzie mówią, że francuskojęzyczni są dziwni (zamnknięci i bardzo interesowni)
Szwecja - jezyk. wszyscy mówią po angielsku ale kiedy szukasz pracy już nie mówią. zimno, mega zimno, zima prawdopodobnie 9 m-cy i w dodatku przez ten okres dzien krotki nawet do 5 h... ciemno zimno komunikacji brak, mieszkania drogie, jak nie masz "lepszej pracy" czyli nieznajdziesz czegos lepszego niz zmywak placa kiepsko. praca głównie w remontach...
Niemcy - język niemiecki... wlaściwie to nie wiem dlaczego tam. ani język, ani ludzie, ani opiekowanie sie starszymi osobami nie bardzo mi sie podoba
Hiszpania - Malaga, Barcelona, Walencja - fajne miejsce do życia, poza hiszpańską powolnością pozytywne nastawienie do życia, drogie mieszkania, niskie zarobki:P i w dodatku bezrobocie i kryzys w kraju
Teneryfa - (to mówie ja) wieś, bez perspektyw na jakikolwiek rozwój, albo maga trudne, afryka - ZA DALEKO od domu. tanie mieszkania, mega szybko masz prace, placą dobrze, słońce, plaża, ludzie mili i pozytywni... afryka - ZA DALEKO od domu bilety drogie brak wakacji kiedy chcesz..
Majorka niby jak teneryfa ale sezon tylko pol roku wiec ciagle musisz po pol roku gdziesz jechac.. za to tanio i blisko do domu
no to kurcze gdzie w Europie jak nie Polska bo już nie wiem. ?
glowa mi pęka od myślenia GDZIE
myślę nad tym od dłuższego czasu i pomysłów brak
.......
takie rzeczy tylko...
"takie rzeczy tylko w polsce"
jesteśmy przyzwyczajeni mowić
ale kto tu byl wie, że bardziej pasuje to powiedzenie do hiszpani
takie rzeczy tylko w hiszpanii
a wiec pracuje w jednej firmie już 4 miesiące
podoba mi sie, wszytsko fajnie
ale kontraktu nie widzialam.
wiec postanowiłam zadziałać,
pytam - gdzie mój kontrakt?
są dwa biura. w jednym na miejscu go niemaja.
wiec wyslali mnie do drugiego.
biuro znajduje sie w domku do ktorego nie ma dzwonka. na szczescie znalazlam.
a żeby się dostać trzeba zadzwonić telefonem
zapobiegliwie zadzwonilam pol godziny wczesniej ze przyjde po kontrakt.
przychodze. najpierw nikt nie odbiera
czekam czekam jak juz odebrali to powiedzili ze mam dalej czekac na sloncu na zewnatrz
no ok
czekam
w koncu laskawie ktos zszedl otworzyc brame (jupi!)
weszlam do srodka a tam "praca" wre
okazuje sie ze nawet nie maja mojego kontraktu przygotowanego
kobieta dzwoni do kogos zeby go zrobil i jej wyslal....
czekam pol godziny juz lekko poddenerwowana
mowia ze problemy z siecia... miedzyczasie sciagajac inne maile
yhmm
w koncu moj kontrakt przyszedl
JUPI!
ze zdenerwowania nie sprawdzilam dokladnie, najbardziej intereswoal mnie czas trwania wiec na to spojrzalam (mój błąd)
jak juz podpisalam ktos dzwoni do kobiety w biurze po czym ona wyrywa mi moj kontrakt z reki....
okazuje sie ze podpisalam kontrakt jakiegos Bruno.
Pomylili sie nawet w osobie, w pierwszej najprostszej rzeczy..
okkkk
wiec czekam na poprawny kontrakt kolejne pół godziny
problemy z siecia w koncu
czekam czekam czekam
zapobiegawczo sprawdzam czy nie ma bledów w kolejnym
i co
oczywiscie ze sa.....
wpisali mi błedne stanowisko!!!
mowie ze niemoge czekac dluzej i ZEBY MI WYSLALI POCZTA bo juz niemoge tego zniesc
i jakos w ciagu minuty przychodzi poprawny
z tym ze czekalam na to prawie poltorej godziny
a dodam ze pracuje w firmie od 4 miesiecy a oni nawet nie mieli mojego kontraktu przygotowanego
i uprzedzilam ze przychodze zeby nie czekac
a firma w ktorej pracuje jest dosc porzadna firmą, nie oszukują.
w innej firmie
mojej koleżance np wciskali że ma kontrakt na caly etat, ale że maja problem z wydrukowaniem.
pernamentny.
w końcu sprawdziłyśmy ich w urzędzie i miała kontrakt 2 h na zamiast 8 h na dzień
tlumaczyli sie ze księgowy sie pomylił
albo ten sam księgowy raz przez pomylkę ją zwolnił
więc pracowała bez kontraktu
słyszeliście w polsce żeby ktoś w biurze kogoś przez pomyłkę zwolnił?
inna sytuacja
zgubilam karte do bankomatu
wiec zamowilam nowa
mowia ze wysla sms jak bedzie gotowa
nieprzyszedl
poszlam zamowic wiec jeszcze raz
przyszedl
ale jak poszlam odebrac karte to jej nie mieli
doskonale rozumiem dlaczego ten kraj jest w takim kryzysie skoro oni sa tak powolni niedbali niekonsekwentni i nieodpowiedzialni i powolni
takie rzeczy tylko w hiszpani
a przyklady mozna mnozyć
jesteśmy przyzwyczajeni mowić
ale kto tu byl wie, że bardziej pasuje to powiedzenie do hiszpani
takie rzeczy tylko w hiszpanii
a wiec pracuje w jednej firmie już 4 miesiące
podoba mi sie, wszytsko fajnie
ale kontraktu nie widzialam.
wiec postanowiłam zadziałać,
pytam - gdzie mój kontrakt?
są dwa biura. w jednym na miejscu go niemaja.
wiec wyslali mnie do drugiego.
biuro znajduje sie w domku do ktorego nie ma dzwonka. na szczescie znalazlam.
a żeby się dostać trzeba zadzwonić telefonem
zapobiegliwie zadzwonilam pol godziny wczesniej ze przyjde po kontrakt.
przychodze. najpierw nikt nie odbiera
czekam czekam jak juz odebrali to powiedzili ze mam dalej czekac na sloncu na zewnatrz
no ok
czekam
w koncu laskawie ktos zszedl otworzyc brame (jupi!)
weszlam do srodka a tam "praca" wre
okazuje sie ze nawet nie maja mojego kontraktu przygotowanego
kobieta dzwoni do kogos zeby go zrobil i jej wyslal....
czekam pol godziny juz lekko poddenerwowana
mowia ze problemy z siecia... miedzyczasie sciagajac inne maile
yhmm
w koncu moj kontrakt przyszedl
JUPI!
ze zdenerwowania nie sprawdzilam dokladnie, najbardziej intereswoal mnie czas trwania wiec na to spojrzalam (mój błąd)
jak juz podpisalam ktos dzwoni do kobiety w biurze po czym ona wyrywa mi moj kontrakt z reki....
okazuje sie ze podpisalam kontrakt jakiegos Bruno.
Pomylili sie nawet w osobie, w pierwszej najprostszej rzeczy..
okkkk
wiec czekam na poprawny kontrakt kolejne pół godziny
problemy z siecia w koncu
czekam czekam czekam
zapobiegawczo sprawdzam czy nie ma bledów w kolejnym
i co
oczywiscie ze sa.....
wpisali mi błedne stanowisko!!!
mowie ze niemoge czekac dluzej i ZEBY MI WYSLALI POCZTA bo juz niemoge tego zniesc
i jakos w ciagu minuty przychodzi poprawny
z tym ze czekalam na to prawie poltorej godziny
a dodam ze pracuje w firmie od 4 miesiecy a oni nawet nie mieli mojego kontraktu przygotowanego
i uprzedzilam ze przychodze zeby nie czekac
a firma w ktorej pracuje jest dosc porzadna firmą, nie oszukują.
w innej firmie
mojej koleżance np wciskali że ma kontrakt na caly etat, ale że maja problem z wydrukowaniem.
pernamentny.
w końcu sprawdziłyśmy ich w urzędzie i miała kontrakt 2 h na zamiast 8 h na dzień
tlumaczyli sie ze księgowy sie pomylił
albo ten sam księgowy raz przez pomylkę ją zwolnił
więc pracowała bez kontraktu
słyszeliście w polsce żeby ktoś w biurze kogoś przez pomyłkę zwolnił?
inna sytuacja
zgubilam karte do bankomatu
wiec zamowilam nowa
mowia ze wysla sms jak bedzie gotowa
nieprzyszedl
poszlam zamowic wiec jeszcze raz
przyszedl
ale jak poszlam odebrac karte to jej nie mieli
doskonale rozumiem dlaczego ten kraj jest w takim kryzysie skoro oni sa tak powolni niedbali niekonsekwentni i nieodpowiedzialni i powolni
takie rzeczy tylko w hiszpani
a przyklady mozna mnozyć
Saturday, November 16, 2013
gypsy life
gaga zapodala nowa piosenke gipsy life i tak mnie natchnelo
tu tez jest sporo cyganow
ale mysle ze tak jak ona spiewa to wielu ludzi wspolczensie ze swojego wyboru prowadzi takie tułacze cygańskie życie
zmieniajac kraje poszukujac swojego miejsca i szczescia
w sumie podrozowanie samo w sobie bylo marzeniem ludzi od wiekow a teraz szczegolnie
i cyganie jako pierwsi to zrealizowali, ( choc nie z wlasnej woli bo wygnano ich z indii)
ale moze wlasnie poza innymi skojarzeniami to wlasnie dlatego ludzie tak ich nie lubili.
bo byli wolni,
bo starali cieszyc sie zyciem nawet w sytuacji, w ktorej sie znalezli,
probowali przetrwac i sie ogarnac.
tance muzyka cyganska byly popularne byly ich domeną
mimo ze nie mieli swojego miejsca, ciagle w podrozy, ciagle na obczyznie, ciagle nielubiani - to wlasnie muzyka i radosc im zawsze towarzyszyła
moze podswiadomie tego ludzie im zazdroscili
i teraz wracajac do wspolczesnych "cygan"
ktorzy jeżdżą z wielkiej brytani do irlandii potem norwegi holandi niemiec czy szwecji zawsze z nadzieja odnalezienia swojego miejsca na nowo
takie życie jest jakby kopią tych prawdziwych cygan ;)
znam mnustwo ludzi ktorzy mowia pięcioma albo wiecej jezykami bo szukali dlugo swojego miejsca
teraz ostali sie na chwile na tenaryfie ale nadal mysla o podrozy
to taka wspolczesna odmiana ludzi tulaczki, prawie zawsze w drodze
i teraz zastanawiam sie czy tak widze swoja przyszlosc?
teraz obsesyjnie np unikam zakupow bo mysle o kurcze - nie zmieszcze sie 2 czy 3 walizkach
czy cale zycie w podrozy?
czy mozna zachowac taka radosc jak cyganie bedac ciagle w innym miejscu?
innym mieszkaniu
innej pracy
wsrod innych wspolokatorow
innych miejsc
kultur
jezykow
krajow
mysle ze to trudne
ale też w pewnien sposób ciekawe
mam sąsiadów cygan mieszkają za ścianą i o dziwo wciąż graja na akordeonie i zarabiają muzyką
troche staraja sie być szpanerscy i mówią po rumuńsku a nie cygańsku ale z twarzy widać że cyganie
i co ciekawe ciągle podróżują z jezyka widać że mieszkali dłużej w rumunii ale mieszkali też w anglii bo mówią po angielsku i dzieci mówią po hiszpańsku mimo że niedawno tu przyjechali
i co do cygan to w polsce wszyscy myślą że to rumuni a to nie prawda bo ci ludzie pochodzeniam są z indii, i są kraje gdzie żyje ich wiecej niż w rumunii, i oni są rOmami a nie rumunami, moze po polsku to poprosyu podoban nazwa, i używają innego języka, a wlaściwie to mają wiele dielektów.
tu tez jest sporo cyganow
ale mysle ze tak jak ona spiewa to wielu ludzi wspolczensie ze swojego wyboru prowadzi takie tułacze cygańskie życie
zmieniajac kraje poszukujac swojego miejsca i szczescia
w sumie podrozowanie samo w sobie bylo marzeniem ludzi od wiekow a teraz szczegolnie
i cyganie jako pierwsi to zrealizowali, ( choc nie z wlasnej woli bo wygnano ich z indii)
ale moze wlasnie poza innymi skojarzeniami to wlasnie dlatego ludzie tak ich nie lubili.
bo byli wolni,
bo starali cieszyc sie zyciem nawet w sytuacji, w ktorej sie znalezli,
probowali przetrwac i sie ogarnac.
tance muzyka cyganska byly popularne byly ich domeną
mimo ze nie mieli swojego miejsca, ciagle w podrozy, ciagle na obczyznie, ciagle nielubiani - to wlasnie muzyka i radosc im zawsze towarzyszyła
moze podswiadomie tego ludzie im zazdroscili
i teraz wracajac do wspolczesnych "cygan"
ktorzy jeżdżą z wielkiej brytani do irlandii potem norwegi holandi niemiec czy szwecji zawsze z nadzieja odnalezienia swojego miejsca na nowo
takie życie jest jakby kopią tych prawdziwych cygan ;)
znam mnustwo ludzi ktorzy mowia pięcioma albo wiecej jezykami bo szukali dlugo swojego miejsca
teraz ostali sie na chwile na tenaryfie ale nadal mysla o podrozy
to taka wspolczesna odmiana ludzi tulaczki, prawie zawsze w drodze
i teraz zastanawiam sie czy tak widze swoja przyszlosc?
teraz obsesyjnie np unikam zakupow bo mysle o kurcze - nie zmieszcze sie 2 czy 3 walizkach
czy cale zycie w podrozy?
czy mozna zachowac taka radosc jak cyganie bedac ciagle w innym miejscu?
innym mieszkaniu
innej pracy
wsrod innych wspolokatorow
innych miejsc
kultur
jezykow
krajow
mysle ze to trudne
ale też w pewnien sposób ciekawe
mam sąsiadów cygan mieszkają za ścianą i o dziwo wciąż graja na akordeonie i zarabiają muzyką
troche staraja sie być szpanerscy i mówią po rumuńsku a nie cygańsku ale z twarzy widać że cyganie
i co ciekawe ciągle podróżują z jezyka widać że mieszkali dłużej w rumunii ale mieszkali też w anglii bo mówią po angielsku i dzieci mówią po hiszpańsku mimo że niedawno tu przyjechali
i co do cygan to w polsce wszyscy myślą że to rumuni a to nie prawda bo ci ludzie pochodzeniam są z indii, i są kraje gdzie żyje ich wiecej niż w rumunii, i oni są rOmami a nie rumunami, moze po polsku to poprosyu podoban nazwa, i używają innego języka, a wlaściwie to mają wiele dielektów.
Wednesday, October 30, 2013
Nauka języków
w sumie nigdy o tym nie pisalam a to u mnie temat top
postaram się wrzucić tu strony które mi się przydaly w nauce języka
bo potem sie jakoś gubią
http://www.busuu.com/pl
http://www.bbc.co.uk/languages/spanish/mividaloca/
http://spanishdict.com/ logujac się u góry w rogu po prawej, fluencia jest platna spanishdict nie
te strony sa poprostu perfekcyjne.
dodatkowo może być przydatna do konwersacji
http://www.mylanguageexchange.com/
słownik:
ling.pl
dodatkowo ksiązki z serii
"Blondynka na językach" B.Pawlikowskiej
do gramatyki takiej zwięzłej
wydawnictwo Helion "Gramatyka" i "Odmiany czasowników" taka wiedza w pigułce
mam chyba jeszcze kilka w zakładce ale nie na tym komputerze dodam pozniej
a i przydatne strony w hiszpanii:
www.milanuncios.com
http://www.segundamano.es/
https://www.infojobs.net/
http://www.enalquiler.com/
http://www.yaencontre.com/
Seguro Social online
Seguro social ogólnie
a ta tylko na tene
guaguas
postaram się wrzucić tu strony które mi się przydaly w nauce języka
bo potem sie jakoś gubią
http://www.busuu.com/pl
http://www.bbc.co.uk/languages/spanish/mividaloca/
http://spanishdict.com/ logujac się u góry w rogu po prawej, fluencia jest platna spanishdict nie
te strony sa poprostu perfekcyjne.
dodatkowo może być przydatna do konwersacji
http://www.mylanguageexchange.com/
słownik:
ling.pl
dodatkowo ksiązki z serii
"Blondynka na językach" B.Pawlikowskiej
do gramatyki takiej zwięzłej
wydawnictwo Helion "Gramatyka" i "Odmiany czasowników" taka wiedza w pigułce
mam chyba jeszcze kilka w zakładce ale nie na tym komputerze dodam pozniej
a i przydatne strony w hiszpanii:
www.milanuncios.com
http://www.segundamano.es/
https://www.infojobs.net/
http://www.enalquiler.com/
http://www.yaencontre.com/
Seguro Social online
Seguro social ogólnie
a ta tylko na tene
guaguas
Wednesday, October 23, 2013
Sunday, October 20, 2013
under pressure
queen
Pressure pushing down on me
Pressing down on you no man ask for
Under pressure
That burns a building down
Splits a family in two
Puts people on streets
Bah bah bah bah bah bah
Bah bah bah bah bah bah
That's o-kay!
It's the terror of knowing
What this world is about
Watching some good friends
Screaming let me out!
Pray tomorrow takes me higher
Pressure on people
People on streets
Do do do bah bah bah bah
O-kay
Chippin' around
Kick my brains round the floor
These are the days
It never rains but it pours
People on streets
People on streets
It's the terror of knowing
What this world is about
Watching some good friends
Screaming, let me out!
Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
Turned away from it all
Like a blind man
Sat on a fence but it don't work
Keep coming up with love
But it's so slashed and torn
Why why why?
Love love love love
Insanity laughs under pressure we're cracking
Can't we give ourselves one more chance?
Why can't we give love that one more chance?
Why can't we give love give love give love?
Give love give love give love give love give love?
Cause love's such an old fashioned word
And love dares you to care
For the people on the edge of the night
And love dares you to change our way
Of caring about ourselves
This is our last dance
This is ourselves under pressure
Under pressure pressure
Pressure pushing down on me
Pressing down on you no man ask for
Under pressure
That burns a building down
Splits a family in two
Puts people on streets
Bah bah bah bah bah bah
Bah bah bah bah bah bah
That's o-kay!
It's the terror of knowing
What this world is about
Watching some good friends
Screaming let me out!
Pray tomorrow takes me higher
Pressure on people
People on streets
Do do do bah bah bah bah
O-kay
Chippin' around
Kick my brains round the floor
These are the days
It never rains but it pours
People on streets
People on streets
It's the terror of knowing
What this world is about
Watching some good friends
Screaming, let me out!
Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
Turned away from it all
Like a blind man
Sat on a fence but it don't work
Keep coming up with love
But it's so slashed and torn
Why why why?
Love love love love
Insanity laughs under pressure we're cracking
Can't we give ourselves one more chance?
Why can't we give love that one more chance?
Why can't we give love give love give love?
Give love give love give love give love give love?
Cause love's such an old fashioned word
And love dares you to care
For the people on the edge of the night
And love dares you to change our way
Of caring about ourselves
This is our last dance
This is ourselves under pressure
Under pressure pressure
Saturday, October 19, 2013
ble ble ble... lonely.
ja sie chyba nie nadaje do tego życia
nie wiem czego brakuje mi w glowie ale to ciagle powoduje ze wybieram trudniejszą opcje i uparcie chce ją realizować
dzisiaj czuję się mega zmeczona
nawet nie mam juz sily na dyskusje czy komentowanie
to tak jak dzisiaj przyszli ludzie i chca usiąść na tarasie mówie im lepiej w środku bo zaraz bedzie za ciemno, ale uparcie chcą na tarasie, noi potem było za ciemno, i im sie nie podobalo, ale za późno żeby zmienić
i jak też tak wlaśnie ciągle chce siedzieć na takim tarasie, gdzie zaraz może będzie za ciemno, za zimo, niewygodnie, nawet jak o tym wiem, chce tam siedzieć i ciągle mam nadzieje ze okaże się inaczej z powodu mojej nadzwyczajności czy nie wiem czego.. sprzyjających okoliczności
Tuesday, October 8, 2013
wczoraj u mnie w restauracji byla jakas ruska impreza ponad 30 chłopa pijących i...
spiewających ponad 3 h ruskie piosenki, no jak lubie rosyjski język, takiej migreny nigdy nie mialam po pracy
anglicy jak wyszli z restauracji powiedzieli, ze nic tylko sie pociac jak idziesz na ruskie kareoke
a ruscy na koniec rozwalili szafe.
i sciane.
bo tak sie narąbali.
a dzisiaj byli inni mili i juz mi po wczorajszym przeszło
Monday, October 7, 2013
ja dobrze wiem kim jestem
że TAK postanowione
pytanie tylko GDZIE
i odpowiedzi wciąż brak :)
Wracając do zagadnienia "komentowania" i tego, że ludzie często "lubią żyć życiem innych bardziej niż swoim" w każdym tego słowa znaczeniu.
Chciałam też napisać, niechce żeby to zabrzmiało egoistycznie, ale może zabrzmi, że trzeba troszczyć się o siebie, własne sprawy i własne szczeście nie wnikając za bardzo w to co myślą inni ludzie.
Bo jak przychodzi "co do czego" - co do życia każdy toczy je sam tak naprawde, i ci wokoło znajdujący się ludzie nigdy nie przeżyją za Ciebie ani minuty. I nie chodzi mi to o bycie odludkiem. Ale o to. że opinie i spojrzenia innych ludzi zazwyczaj są i będą subiektywne, a to my sami wiemy czego chcemy i jak to osiągnąc. I w efekcie końcowym większego znaczenia nie ma jak się na to zapatrują inni ludzie.
A tych zbyt zainteresowanych nie brakuje.
Przykro mi że nie mają swoich problemów, może mi to nawet obojętne..
Jeśli wgl ktoś rozumie o co mi chodzi...
Wracając do zagadnienia "komentowania" i tego, że ludzie często "lubią żyć życiem innych bardziej niż swoim" w każdym tego słowa znaczeniu.
Chciałam też napisać, niechce żeby to zabrzmiało egoistycznie, ale może zabrzmi, że trzeba troszczyć się o siebie, własne sprawy i własne szczeście nie wnikając za bardzo w to co myślą inni ludzie.
Bo jak przychodzi "co do czego" - co do życia każdy toczy je sam tak naprawde, i ci wokoło znajdujący się ludzie nigdy nie przeżyją za Ciebie ani minuty. I nie chodzi mi to o bycie odludkiem. Ale o to. że opinie i spojrzenia innych ludzi zazwyczaj są i będą subiektywne, a to my sami wiemy czego chcemy i jak to osiągnąc. I w efekcie końcowym większego znaczenia nie ma jak się na to zapatrują inni ludzie.
A tych zbyt zainteresowanych nie brakuje.
Przykro mi że nie mają swoich problemów, może mi to nawet obojętne..
Jeśli wgl ktoś rozumie o co mi chodzi...
Friday, October 4, 2013
heheh
chce juz miec swoj dom gdzie moge gromadzic rzeczy bez myslenia o walizkach
i swoja prace co ja lubie albo przynajmniej znoszę
i swoje miasto gdzie lubie spacerowac i jest duzo normalnych sklepow, i nie jest zimno
i swoj jezyk w ktorym wszytsko rozumiem i mnie rozumieja
i rodzine ktora daje mi poczucie szczescia bezpieczenstwa stabilnosci
ta dam...
"a lato było piękne tego roku.."
yhmm
taaa
no to se poczekam.
i swoja prace co ja lubie albo przynajmniej znoszę
i swoje miasto gdzie lubie spacerowac i jest duzo normalnych sklepow, i nie jest zimno
i swoj jezyk w ktorym wszytsko rozumiem i mnie rozumieja
i rodzine ktora daje mi poczucie szczescia bezpieczenstwa stabilnosci
ta dam...
"a lato było piękne tego roku.."
yhmm
taaa
no to se poczekam.
Friday, September 27, 2013
ostatnio się nudzę więc piszę częściej heh
tak sobie z ludzmi rozmawiam i stwierdzam ze w polsce nie jest az tak źle
gadalam juz z wieloma ludzmi (* lub pracowlam, lub mialam kontakt na codzień w pracy)
tak pokolei
niemiec *
czech
słowacji
ukrainy *
rosji*
litwy *
łotwy *
estonii *
finalndii
norwegii
szwecji
danii
holandii
belgii
luxemburga
wielkiej brytani *
irlandii
islandii
oczywiscie hiszpanii *
portugalii
włoch *
turcji
francji *
rumunii *
bługarii
grenlandii
armenii
kazchstanu
armenii
kazchstanu
austrii
serbii
grecjii
szwajcarii
serbii
serbii
grecjii
szwajcarii
serbii
libii
marocco
marocco
algierii
senegalu *
izraela
argentyny *
brazylii
urugwaju *
wenezueli
wenezueli
japonii
chin *
pakistanu *
inidii
emiratow arabskich
usa
kanady
meksyku
właściwie to przyjeżdzają tu ludzie z niemalże całego świata
z jednymi rozmawialam mnie z innymi wiecej
ale stwierdzam że jak masz pomysl abo zainwetowales w wykształcenie albo zawód Polska naprawde nie jest nagorszym miejscem do życia
tylko trzeba mieć na to wszytsko pomysl
nie sztuka jest pracowac cale życie za granicą jak kelner albo sprzataczka
oczywiscie jeśli ktoś to lubi albo naprawde nie ma innych możliwości ok
ale w Polsce można myślę się naprawde dobrze ogarnąć i żyć lepiej niż za granicą
Wednesday, September 25, 2013
choć wbrew pozorom DZIŚ żadnych niespodzianek nie oczekiwalam
tadam
i aż niewiem co powiedzieć
a niby wiedzialam
to życie jest zaskakujące
wywolałam dzisiaj z 30 zdjęć w rozmiarze z 30 cm z zamiarem powieszenia na scianie i jak juz na nie popatrzylam to mi mie odechcialo
chyba za duzo
bardzo lubie zdjecia ludzi z bliska , twarzy, a przewaznie nikt niechce byc z bliska fotografowany
a szkoda
takie zdjęcia oddają emocje
tadam
i aż niewiem co powiedzieć
a niby wiedzialam
to życie jest zaskakujące
wywolałam dzisiaj z 30 zdjęć w rozmiarze z 30 cm z zamiarem powieszenia na scianie i jak juz na nie popatrzylam to mi mie odechcialo
chyba za duzo
bardzo lubie zdjecia ludzi z bliska , twarzy, a przewaznie nikt niechce byc z bliska fotografowany
a szkoda
takie zdjęcia oddają emocje
Saturday, September 21, 2013
Thursday, September 19, 2013
and another one topic
just no left to much time to write i have to go to work
so i gonna write leter
about so fast passing is time and goals in life
hehe
i have no wich to work
nothing at all
i think maybe i became so lazy
i need to find one liberaly and start to read
reading
listening
and traveling
this things are opening mind
so i gonna write leter
about so fast passing is time and goals in life
hehe
i have no wich to work
nothing at all
i think maybe i became so lazy
i need to find one liberaly and start to read
reading
listening
and traveling
this things are opening mind
może to już mania : P
Monday, September 16, 2013
tan triste
and i'm so boooring
and bored
właściwie nigdy nie bylam zwolenniczką celów pienięznych
a tu się okazuje się że czasem nie można się bez nich obejść
ehh
ale czasem lepsze mniejsze zło
mam tyle rzeczy o ktorych chce napisac a potem zapominam
ostatnio myslalam o tym ze życie to takie kolo fortuny mimo wszystko moze byc ze spokojnie sie kreci a moze byc ze co chwila podrzuca niespodzianki i czasem bardzo nie mile
ale tez pozytywne moze byc
myslalam np w kwesti zwiazkow miedzy ludzmi czy przyjazni czy małżeństw czy nawet rodzin
są ludzie którzy weygladają super mega dobranych i pozytywnych i fajnych
a potem nagle skądś sie dowiadujesz ze sie rozeszli ze maja mega problemy
albo chca sie rozejsc
i zwlaszcza malzenstwa to takie z zalozenia zwiazki na cale zycie
wiec co sie dzieje ze ludzie kochajacy sie majcy zasady wolę walki, przetrwania
nagle rezygnuja
nagle cała od długiego czasu budowana wizja sielanowego życia, lub chociazby szczesliwego mimo problemow, zamienia się w wizje przyszłosci wygladajaca jak kupa złomu z jedyna opcja zawalania się wkrótce
przecież Ci sami ludzi zakładali że pojawią się problemy w przyszłości chcieli się wspierac w ich rozwiązaniu
dlaczego potem brakuje im tego chcenia
albo dlaczego zaczynają się czuć jak w własnorecznie wybudowanej klatce
znam takich przykladów mnustwo
jedni się rozchodzą inni próbują przetrwać z dnia na dzień tę kolejną walkę
ale na moje oko to napewno więcej niż 60% małżeństw ma takie problemy
widocznie za zewnątrz lub nie
co się stało
dlaczego moja babcia mogla być z moim dziadkiem cale życie?
a dlaczego teraz wydaje sie to być niemalże niemożliwe w wielu przypadkach już w założeniu?
albo dlaczego zaczyna to być tak trudne?
(i myśle tu o ludziach którzy w założeniu nie są głupi i zdemoralizowani)
czy ludzie są teraz zbyt samolubni?
czy wszytsko w tym świecie jest zbyt jednorazowe?
czy otaczające nasz problemy i stresy są tak duże ze pododują problemy ze sobą i psychiczne?
czy poprostu chcemy iść na łatwiznę?
czy szczęście zaczeło być produktem ubocznym ściśle określonych schematów i sytuacji a nie ma już związku z nastawieniem umysłu?
czy nie mamy już cierpliwosci?
a może zakładamy że pojawiające się problemy w większym stopniu są efektem czynników ubocznych niż nas samych?
będąc w wieku gdzie trzeba by sobie "ułożyć życie" zastanawiam się
jak będzie wyglądało moje życie za
5
10
15 lat
i patrzac na otaczających ludzi widze że współczynnik niepowodznia jest stosunkowo wysoki : )
and i'm so boooring
and bored
właściwie nigdy nie bylam zwolenniczką celów pienięznych
a tu się okazuje się że czasem nie można się bez nich obejść
ehh
ale czasem lepsze mniejsze zło
mam tyle rzeczy o ktorych chce napisac a potem zapominam
ostatnio myslalam o tym ze życie to takie kolo fortuny mimo wszystko moze byc ze spokojnie sie kreci a moze byc ze co chwila podrzuca niespodzianki i czasem bardzo nie mile
ale tez pozytywne moze byc
myslalam np w kwesti zwiazkow miedzy ludzmi czy przyjazni czy małżeństw czy nawet rodzin
są ludzie którzy weygladają super mega dobranych i pozytywnych i fajnych
a potem nagle skądś sie dowiadujesz ze sie rozeszli ze maja mega problemy
albo chca sie rozejsc
i zwlaszcza malzenstwa to takie z zalozenia zwiazki na cale zycie
wiec co sie dzieje ze ludzie kochajacy sie majcy zasady wolę walki, przetrwania
nagle rezygnuja
nagle cała od długiego czasu budowana wizja sielanowego życia, lub chociazby szczesliwego mimo problemow, zamienia się w wizje przyszłosci wygladajaca jak kupa złomu z jedyna opcja zawalania się wkrótce
przecież Ci sami ludzi zakładali że pojawią się problemy w przyszłości chcieli się wspierac w ich rozwiązaniu
dlaczego potem brakuje im tego chcenia
albo dlaczego zaczynają się czuć jak w własnorecznie wybudowanej klatce
znam takich przykladów mnustwo
jedni się rozchodzą inni próbują przetrwać z dnia na dzień tę kolejną walkę
ale na moje oko to napewno więcej niż 60% małżeństw ma takie problemy
widocznie za zewnątrz lub nie
co się stało
dlaczego moja babcia mogla być z moim dziadkiem cale życie?
a dlaczego teraz wydaje sie to być niemalże niemożliwe w wielu przypadkach już w założeniu?
albo dlaczego zaczyna to być tak trudne?
(i myśle tu o ludziach którzy w założeniu nie są głupi i zdemoralizowani)
czy ludzie są teraz zbyt samolubni?
czy wszytsko w tym świecie jest zbyt jednorazowe?
czy otaczające nasz problemy i stresy są tak duże ze pododują problemy ze sobą i psychiczne?
czy poprostu chcemy iść na łatwiznę?
czy szczęście zaczeło być produktem ubocznym ściśle określonych schematów i sytuacji a nie ma już związku z nastawieniem umysłu?
czy nie mamy już cierpliwosci?
a może zakładamy że pojawiające się problemy w większym stopniu są efektem czynników ubocznych niż nas samych?
będąc w wieku gdzie trzeba by sobie "ułożyć życie" zastanawiam się
jak będzie wyglądało moje życie za
5
10
15 lat
i patrzac na otaczających ludzi widze że współczynnik niepowodznia jest stosunkowo wysoki : )
"wierność jest nudna"
Friday, September 13, 2013
Sunday, September 8, 2013
zawsze kiedy mam wene napisac posta to akurat mi nie dziala internet
somsiedzi wywalili mi antene na dodatek z balkonu wiec juz wogole internet baj baj
niemoge nigdy nic konstruktywnego napisac jak chce
to jest jedne wiecej powod dlaczego na tej wyspie wcale nie jest tak bajecznie
missssssssing good internet
aaaaaaaaa
somsiedzi wywalili mi antene na dodatek z balkonu wiec juz wogole internet baj baj
niemoge nigdy nic konstruktywnego napisac jak chce
to jest jedne wiecej powod dlaczego na tej wyspie wcale nie jest tak bajecznie
missssssssing good internet
aaaaaaaaa
Friday, August 23, 2013
moj mozg jest chyba w kiepskiej kondycji
przemeczony od ciaglej pracy
ciagle te jezyki
moja glowa jest pelna jezykow
tu gdzie pracuje mnóstwo ruskich i tlumaczenie z ruskiego na hiszpanski i w druga strone mimo ze w zadnym nie mowie wystarczajaco dobrze przegrzewa mi styki mozgowe
i sie potem nie moge wyslowic
przemeczony od ciaglej pracy
ciagle te jezyki
moja glowa jest pelna jezykow
tu gdzie pracuje mnóstwo ruskich i tlumaczenie z ruskiego na hiszpanski i w druga strone mimo ze w zadnym nie mowie wystarczajaco dobrze przegrzewa mi styki mozgowe
i sie potem nie moge wyslowic
Subscribe to:
Posts (Atom)