music

Wednesday, July 25, 2018

Ucieczka na wolność


tyle się napiszę o różnego rodzaju wolności
że trafił mi się kot który jest wręcz uosobieniem "walki o wolność" i utrudnienie mi życia
miałam w życiu już wiele kotów w domu rodzinnym
ale czegoś takiego jeszcze nie widziałam
całymi dniami planuje ucieczki tak zaciekle
że prawie zaczęłam wierzyć w reinkarnację ;D
bo wygląda to tak jakby dokładnie to planował
nawet widać że w środku swojej głowy ma dokładny plan jak to zrobić i jak wykorzystać każdą dosłownie sytuacje czy nieuwagę
jedzenie ma
wodę ma
towarzystwo ma
zabawki ma
duży taras ma
mały "tarasik"pod oknem ma
na spacery go nieraz zabiaramy
nawet  nieraz mu pozwolę uciec
na stryszek może wejść
NIE.
on NIE jest zadowolony.
całe dnie będzie przesiadywać i skakać na klamkę
na okno
na ścianę na tarasie
na meble
żeby tylko znaleźć drogę ucieczki
dzisiaj wyglądam sobie przez okno patrze a tu patrzy się na mnie mała franca z palmy na przeciwko - otwarte okno...
jedyna opcja jeśli jest głodny skuszę go jedzeniem, jeśli nie to tylko jestem zdana na jego łaskę czy zejdzie czy będę tam czekać godzinami
lub nie będę czekać
i będę go szukać kolejnego dnia Bóg wie tylko gdzie
i jak go znajdę to będzie znowu zapchlony i cały pogryziony przez inne koty
ze zwichniętą nogą
bo oczywiście NIE, on NIE ucieka bo chce iść na spacer
chce bronić terytorium
jak największego terytorium i nienawidzi wszystkich czarnych kotów
więc dla zasady musi im poprzegryzać gardla

jego dodatkowymi zajęciami pomiędzy szukaniem drogi ucieczki
jest
gryzienie po łydkach
każdego kto śmie przejść korytarzem bez dania mu haraczu w formie karmy
drapaniem mebli albo ostrzeniem sobie pazurów o sofe
ale co najważniejsze
budzeniem mnie każdej nocy ugryzieniem w ramie, jak nie reaguje to mocniej, jak nie reaguje to ciągnięciem za włosy, jak nie reaguje to skrobaniem w lustro albo w drzwi do upadłego
stukaniem w miskę z wodą i karmą bo KOT teraz chce jeść
KOT MUSI ZJEŚĆ TERAZ
nie ważne że jest 3 w nocy
jak mu strzelisz klapsa to się na ciebie rzuci i odda z nawiązką
jak go zamkniesz za drzwiami będzie skrobał drzwi aż wyskrobie dziurę jest uparty i się nie poddaje.
NIGDY nie daje za wygraną.
jeśli ja jestem twarda to zacznie w ten sam sposób atakować męża
ktoś w końcu nie da rady tego znieść i wstanie i mu da ŻREĆ żeby jak normalny człowiek iść spać
i on robi to specjalnie - drapie szafę i patrzy się czy to widzę i czy na niego patrzę
jak mu powiem NIE WOLNO to popatrzy się chwilę i za chwilę powtórzy czynność której mu aktualnie "nie wolno"
wie co mnie zdenerwuje i robi to z premedytacją

nienawidzi zamkniętych drzwi.
nie można wziąć prysznicu z zamkniętymi drzwiami jak jest w pobliżu  bo po prostu je rozwali.

NIE wolno go dotykać, bo tego nie lubi jak już się go pogłaszcze to zazwyczaj zaczyna podgrzać.
NIGDY nie da się wziąć na kolana.
NIE lubi kiedy się go bierze na ręce.

jestem do niego mimo wszystko przywiązana więc go nie wyrzucę na ulicę ale naprawdę jest mistrzem w utrudnianiu życia ten kot.
mam całe łydki w bliznach od jego ugryzień. nigdy nie drapie. zawsze gryzie a zęby ma nadwyraz ostre i długie.


a i jeszcze mi sie przypomniało
jak tylko wymienię mu piasek w kuwecie musi iść zacząć kopać aż pół tego piasku wykopie na zewnątrz
i ZAWSZE jak tylko wrócę do domu albo zaczynamy jeść to musi za przeproszeniem "zesrać się z radości"
założyliśmy już nawet siatkę na tarasie żeby na spokojnie go wypuszczać ale skubaniec skacze ponad dwa metry w górę





czy ktoś miał tak szalonego kota?

2 comments:

  1. Twój opis bardzo mi przypomina mojego kota. Nie przespałam ani jednej nocy przez pierwsze trzy lata. W końcu zaczęłam go wypuszczać i czasami nie wracał przez 4 dni, ale wracał zawsze, co prawda często pogryziony. Kilka razy z zaropialymi ranami (opatrunki sobie ściągał). Teraz da się z nim już żyć, ale wyrastał ze swojego kociego buntu 8 lat. No i mój miał sporadycznie takie przebłyski, że sam przychodził się łasić. I wtedy było go można na chwile wziąć na ręce. Teraz daje się brać bez problemu, ale nadal nie na długo. Lecz jak chce zejść to po prostu się wierci, zamiar gryść. Jest nadzieja w każdym razie i życzę Ci wytrwałości i miłości do i od Twojego kota.

    ReplyDelete
  2. No to jeszcze jakies 5 lat i może się uspokoi... :)) Ostatnio zauważyłam tendencję ze tak na 30 sekund nawet daje sie wziac na ręce, więc może to takie baaaardzo powolne oswajanie, oby :)

    ReplyDelete

wypowiedzieli sie.