Nie mogę nic zaplanować
Wirus przejął całe moje życie
Czy tak kiedys wyglądało życie w czasie wojny
Ciągłe poczucie niepewności i napewno nieporównywalnie wiekszego strachu?
Wszystko co nakręcało mnie do życia zostaje ucięte
Nie mogę nawet wychodzić z własnego pokoju.
Chcą żebym tu siedziała i odizolowała się od wszytskiego co potrzebne do życia
Powietrza
Przyrody
Ludzi
Interakcji
Słońca
O braku tego wszytskiegoteż można umrzeć albo zwariować
Teraz pytanie jak długo jeszcze to szambo potrwa?
Potrzebuje interakcji międzyludzkich tak samo jak swobodnego oddychania
Fajnie jest mieć czas dla siebie ale dleczego ma to być
pracowanie non stop LUB czas dla siebie
Dlaczego nie można miec w tym balansu?
Narzekam. OK. NARZEKAM noi co?
Nie potrafię tak poprostu się przestawić przykleić uśmiech i udwać że wszytsko jest OK
Nie potrafie zrozumieć dlaczego ludzie potrzebujący lekarza nie mają udzielanej pomocy bo teraz leczy się tylko jedną chorobę
Gdzie zaszliśmy jako ludzkość?
Dlaczego większości tak łatwo przychodzi przejście nad tym do porządku dziennego?
Być może w życiu większości ludzi niewiele się zmieniło.
Ja kocham żyć, wychodzić z domu, podróżować, doświadczać, planować, czuć się wolnym
Teraz ktoś decyduje za mnie czy mogę zobaczyć rodzinę czy nie. Czy mogę wsiąść do samolotu czy nie. Czy mogę wyjść z domu czy nie. Czy mogę pracować czy nie. Kiedy mogę pracować a kiedy nie. Po której stronie mam iść po schodach. Kiedy mam umyć ręce.
Wiem że ta sytuacja nie zależy ode mnie, wiem że nie dotyka tylko mnie.
Ale determinuje moje życie w tak ogromnym stopniu
Czuje sie jakby ten wirus był okupantem
No comments:
Post a Comment
wypowiedzieli sie.