może gdybym była ładna
ponadprzeciętnie inteligentna
ponad normę pewna siebie i asertywna...
o stanowczym wyrazie twarzy
miałabym spokój
ale nie.
przez to że jestem normalna, i czasem ZA-miła, często spotykają mnie dziwne dwuznaczne sytuacje.
cały czas przywala się do mnie ktoś, kto wogóle nie wiem skąd zaczerpnie pomysł,
że miałabym ochotę na jakikolwiek kontakt poza wymianą "hej co tam ok"
i wystarczy, że do jakiegoś delikwenta który z założenie ma zaniżone poczucie własnej wartości,
powiesz dwa słowa (często ze współczucia czy litości) i on sobie wmawia cały ciąg dalszy
i jakieś niestworzone historie.
niektórzy, są nawet dość jak na tą wrodzoną depresje, śmiali w działaniu.
moje nowe motto życiowe zakłada nie prowadzenie żadnych rozmów z
zakompleksionymi delikwentami.
jeśli nikt z kimś takim nie rozmawia to widocznie ogół ma racje
i nie zamierzam kierowana źle pojętą empatia okazywać jakikolwiek rodzaju "bycia miłym"
za każdym razem to się źle kończy
jeśli mam zapytać o cokolwiek, poprosić o pomoc to kiedy się to tylko da, będzie to kobieta.
mam dość histori o których dowiaduję się jako ostatnia i w których uczestniczę bez swojej wiedzy.
spokój jest tym czego potrzebuje
to wymaga bezwzględnej szczerości
trzeba cenić swój czas i swoje nerwy.
i nie zamierzam kierowana źle pojętą empatia okazywać jakikolwiek rodzaju "bycia miłym"
za każdym razem to się źle kończy
jeśli mam zapytać o cokolwiek, poprosić o pomoc to kiedy się to tylko da, będzie to kobieta.
mam dość histori o których dowiaduję się jako ostatnia i w których uczestniczę bez swojej wiedzy.
spokój jest tym czego potrzebuje
to wymaga bezwzględnej szczerości
trzeba cenić swój czas i swoje nerwy.
No comments:
Post a Comment
wypowiedzieli sie.