music

Thursday, November 26, 2015

why

why all my life i have to be surrounded by idiots
gosh i cannot anymore
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
półksiężyc to mój hamak
marze by zmienić planetę na inna.











Tuesday, November 10, 2015

one question

should I stay or should i go now...
should I stay or should i go

just one.









.
it's enough on this point
pointless



'żyje sobie chyba sam na złość. 
wciąż gram spiewam jem i śpie
tak naprawde jednak nie ma mnie
zupełnie obcy tu niby wróg wciąz
bardziej obcy wam i sobie sam.'








Kiesza - Take Me To Church


http://www.tekstowo.pl/piosenka,hozier,take_me_to_church.html :




niżej po  polsku/ 
My lover's got humour
She's the giggle at a funeral
Knows everybody's disapproval
I should've worshipped her sooner
If the heavens ever did speak
She is the last true mouthpiece
Every Sunday's getting more bleak
A fresh poison each week
'We were born sick'
You heard them say it
My church offers no absolutes
She tells me 'worship in the bedroom'
The only heaven I'll be sent to
Is when I'm alone with you
I was born sick, but I love it
Command me to be well
Amen, amen, amen

Take me to church
I'll worship like a dog at the shrine of your lies
I'll tell you my sins so you can sharpen your knife
Offer me that deathless death
Good God, let me give you my life [x2]

If I'm a pagan of the good times
My lover's the sunlight
To keep the Goddess on my side
She demands a sacrifice
To drain the whole sea
Get something shiny
Something meaty for the main course
That's a fine looking high horse
What you got in the stable?
We've a lot of starving faithful
That looks tasty, that looks plenty
This is hungry work

Take me to church
I'll worship like a dog at the shrine of your lies
I'll tell you my sins so you can sharpen your knife
Offer me my deathless death
Good God, let me give you my life [x2]

No masters or kings when the ritual begins
There is no sweeter innocence than our gentle sin
In the madness and soil of that sad earthly scene
Only then I am human, only then I am clean
Amen, amen, amen

Take me to church
I'll worship like a dog at the shrine of your lies
I'll tell you my sins so you can sharpen your knife
Offer me that deathless death
Good God, let me give you my life [x2]



Moja ukochana ma poczucie humoru
Jest chichotem na pogrzebie
Wie, że nikt tego nie pochwala
Powinienem był czcić ją wcześniej

Jeśli niebiosa kiedykolwiek przemówiły
Ona jest ich ostatnim, prawdziwym przekazem
Każda niedziela staje się coraz bardziej posępna
Świeża trucizna każdego tygodnia
"Urodziliśmy się chorzy" 
Słyszeliście, jak to mówią

Mój kościół nie oferuje rozgrzeszenia
Ona mi mówi: '"Oddawaj mi cześć w sypialni"
Jedyne niebo, do którego pójde
To wtedy, kiedy ja jestem sam z tobą
Urodziłem się chory, ale kocham to
Rozkaż mi abym był zdrowy*
Amen, amen, amen...

Zabierz mnie do kościoła
Będę wielbił jak pies w świątyni twoich kłamstw
Wyznam ci moje grzechy, więc możesz naostrzyć swój nóż
Ofiaruj mi tą śmierć bez śmierci**
Dobry Boże, pozwól, że oddam Ci moje życie [x2]

Jeśli jestem poganinem dobrych czasów
Moja ukochana jest blaskiem słońca
By utrzymać Boginię po swojej stronie
Ona żąda ofiary
Wysuszyć całe morze
Zdobyć coś błyszczącego

Coś mięsnego na główne danie
To dobrze wyglądający koń
Co trzymasz w swojej stajni?
Mamy wielu wygłodzonych wiernych
To wygląda smakowicie, to wygląda obficie 
To wzmaga głód

Zabierz mnie do kościoła
Będę wielbił jak pies w świątyni twoich kłamstw
Wyznam ci moje grzechy, więc możesz naostrzyć swój nóż
Ofiaruj mi tą śmierć bez śmierci
Dobry Boże, pozwól, że oddam Ci moje życie [x2]

Żadnych władców czy królów, gdy zaczyna się Rytuał
nie ma słodszej niewinności nad nasz delikatny grzech
W tym szaleństwie i centrum tej smutnej, ziemskiej sceny
Tylko wtedy jestem człowiekiem
Tylko wtedy jestem czysty
Amen. Amen. Amen...

Zabierz mnie do kościoła
Będę wielbił jak pies w świątyni twoich kłamstw
Wyznam ci moje grzechy, więc możesz naostrzyć swój nóż
Ofiaruj mi tą śmierć bez śmierci
Dobry Boże, pozwól, że oddam Ci moje życie [x2]


______


Friday, November 6, 2015

niezawiodłam się. /// podsumowanie czegoś

ważne są chwile.
cieszę się z dzisiaj.
choć normalnie się niecieszę hehe.


ale teraz o czym innym.







Ásgeir - Heart-Shaped Box (Cover)

~~~~~~~~~~~~

usilnie próbuję sobie przypomnieć co zajmowało mój umysł jakieś 4 lata temu zanim tu przyjechałam
i właściwie nie jestem w stanie sobie przypomnieć
tyle głębokich przeżyć w tych ostatnich latach
że właściwie wydaje się 
że tan czas przed nie istniał
jakby wszystkie wspomnienia wyblakły
są dużo mniej wyraźne i kolorowe
albo ich nie ma

mnóstwo rzeczy poprostu zapomniałam
nieraz ktoś o czym opowiada a ja poprostu tego nie pamiętam
nie pamiętam ludzi sytuacji emocji


dzień codzienny wypiera to co było dawniej

życie tu bardzo eksploatuje


a może poprostu ŻYCIE dorosłe bardzo eksploatuje


~~~~~~~~~~~~~~~

ciężej się wyrażać po polsku
bardzo rzadko rozmawiam po polsku
(dlatego zaczęłam czytać książki w tym miesiącu, może nie będę robić tylu błędów)
w pracy mówię do siebie w języku w którym aktualnie rozmawiam
czasem nawet mówię coś i nie kontroluje w jakim języku
miałam też ostatnio ambicje szkolić angielski ale to chyba mija się z celem 
bo czy po angielsku czy po hiszpańsku wszyscy, którzy mnie otaczają mówią raczej podstawowo/średnio
i na nic się zda poszerzenie słownictwa, którego i tak nikt nie zrozumie...
no ale przynajmniej myśli będą bogatsze


~~~~~~~~~~~

ciągle fascynują mnie w ludziach te same cechy
(jedna rzecz która się chyba nie zmieni)

*opanowanie

*szeroko pojęta odwaga (w tym myśli)

*specyficzne ironiczne ale nie złośliwe poczucie humoru

*pokora mimo pewności siebie

*kiedyś powiedziałabym inteligencja ale teraz raczej błyskotliwość umysłu

*wytrwałość nie upartość

*posiadanie  dobrze sprecyzowanych priorytetów



a tu cytat  z
"

*******

czwartek, 15 listopada 2007 17:51



* * * * * * *

rozsądek 
<>

opanowanie
 
<>

inteligencja<>

humor
<>
"

<  http://cirilla-riannon.bloog.pl/kat,0,m,11,r,2007,index.html >



~~~~~~~~~~~~~~


ciągle się uczę , potem myślę że coś już wiem
a potem życie mi znowu uciera nosa


~~~~~~~~~~~~~~



kultura słowiańska to coś z czym się jednak łatwiej utożsamiać i odnaleźć
im dłużej jestem za granicą tym bardziej wzrasta we mnie "nacjonalizm" kulturowy

~~~~~~~~~~~~~


chyba zostanę mistrzem zaznaczeń w photoshopie i się ukoronuję za to sama


~~~~~~~~~~~~~



zaczynam wracać do siebie bo mam nieodpartą potrzebę wewnętrzną poznawania nowych ludzi dla samej przyjemności poznawania historii, osobowości i inności spojrzeń na świat
dawniej zawsze fascynowali mnie ludzie
tu jak dotąd było mi trudno czerpać przyjemność z formy rozmowy
do tego potrzebny jest lepszy język
ale już nad tym pracuję
żeby cieszyć się formą wyrażania myśli trzeba  znać dużo więcej słów
niż do zwykłej komunikacji

dzięki Ma. mogę w końcu podyskutować na poziomie na nie tylko banalne, codzienne  tematy, ta świadomość dodaje otuchy, że twoje rozmowy nie są tylko codziennością


~~~~~~~~~~~~~~~


tak już się przyzwyczaiłam że zawsze jest pod górkę, że już nawet nie wiem co to znaczy z górki


~~~~~~~~
~

to wszystko na dziś takie pourywane myśli

mam dużo przemyśleń ale nie mam czasu na bierząco notować to przygnębiające


      Take Me To Church - Kiesza

Tuesday, November 3, 2015

oj tak.

""Nawet najpiękniejsza historia musi mieć swój ostatni rozdział.
Jeśli będziesz żył marzeniami, których nie zrealizowałeś, i uczuciami, którym nie pozwalasz się wypalić, twoje życie będzie przypominało książkę bez ostatniego rozdziału. 
To tak, jakbyś ciągle na nowo pisał te same fragmenty, wierząc, że w końcu ułożą się w przepiękną opowieść. Tak się nigdy nie stanie".
-Jason Hunt