music

Friday, June 18, 2010









Naiwność bierze się z ciągłych rozczarowań i tęsknoty za szczęściem. 








.

Sunday, June 13, 2010




składanie życzeń jest niezmiennie trudne - więc mam nową dewizę fajne jak ktoś złoży za Ciebie

weekend na plus.
pozdrawiam pana który nie chciał się się zatrzymać PKSem
i kolegę który ma problemy ze sobą (mam nadzieje więcej z Tobą nie rozmawiać)
ps "Keifru" nie ma we WPP!
no ale w końcu zaistniałeś no nie.



Sunday, May 30, 2010

























skayszefski.



Popołudnie sobotnie w Skaryszewskim z Małym Księciem w wydaniu K mogę uznac za udane.
Nie miałam czasu się zastanawiać nad słusznością swoich decyzji, 
a że wiadomo, że rozważania te do niczego nie prowadzą, to może to lepiej.
Jechać. Nie jechać.
Chce. Nie chce.
Gdzię pomiedzy racją suszną i nie, krążę.
Słuchałam tez wierszy z pewnej czerwonej książeczki ale jej histori nie będę przybliżać.
Bo ustosunkować się do tego nie potrafię.

Thursday, May 20, 2010

Więcej marzeń, niż czasu by je spełnić

..






Więcej pokus niż czasu by po nie sięgnąć
Więcej grzechów niż sumienie zmieści na pewno
Wiem jedno, nie wiem ile przede mną jeszcze
Diabeł krzyczy do ucha a anioł szepcze i kogo słuchać?
By pomysły były mądrzejsze, jak dbać o czystość ducha?
Gdy życiem chce się bawić w najlepsze
Więcej marzeń, niż czasu by je spełnić
Więcej namiętności niż serce może zmieścić (więcej)









Sto tysięcy planów na jutro mam
Jeden plan - brak planów, łapię chwile żyję tu i gdzieś tam
W świecie oczekiwań i roszczeń... Życie jest proste
Sto tysięcy dni albo sto tysięcy sekund przede mną
To wieczna niespodzianka, w życiu nie ma nic na pewno
Dystans, liczbom nie dam się gnębić
Mam sto tysięcy marzeń, chcę je spełnić! (tak)
Pędzę do miejsc, które chciałbym zobaczyć
Sto tysięcy zachodów słońca w które chcę się gapić
Sto tysięcy dni nieskończonego szczęścia
Ja i 
















Sunday, May 16, 2010

????????????







nie wiem nic.


czy masz już przygotowane ostatnie zdanie?
.. mam.

















łatwiej powiedzieć niż zrobić.























.

Tuesday, May 11, 2010

- to co robimy?
- niewiem. piwko?
- nie chce pić wieczorem.
- czyli po 1 nam wystarczy?
- tak : P

- zjadłabym coś...
- no co ty nie można jeść wieczorem!... to co jakieś czipsy? (to nie jedzenie haha)
- dobra! do kupię!



kocham las kabacki
a jeszcze bardziej sie w nim gubić
zrobiłam chyba 5 tys kilometrów zachaczyłam o inne miejscowości.. i nie potrafiłam wrócić na kabaty.. ale jakimś cudem na natolin wyjechałam
w rowerach powinni montować GPSy!

Monday, April 26, 2010

wiosssssssssssssna



















Czy blady beż
Czy gorące czerwienie
Zaiste życie nasze jak lot kamieniem
Czy masz już przygotowane ostatnie zdanie

że ja na imię mam..

Friday, April 2, 2010

Zupa. Jarzynowa . w Folii.

my new life idea.


a niby tylko zupa.



glamur.



analizowałam to już z każdej strony.


może znajdę w końcu czas..



najdziwniejsza rzecz jaką dostałam..




Gibson!






nie potrafię nawet komentować tego co się dzieje.
kilka fot z Ericsona tyle co mi zostaje żeby się wyrazić.









Tuesday, March 30, 2010

czasem trzeba długo iść żeby dojść do siebie.

!







muszę znów zdecydować co myślę i co chcę robić i zacząć zgodnie z tym działać.


żeby odzależnić się od innych.


to ja moje życie i powinnam zajmować się sama sobą.


to co myślą inni i to co robią nie powinno mieć na mnie wpływu bo to prowadzi do bezsensu.


z wiosną łatwiej.






























.




Saturday, March 27, 2010

Thursday, March 18, 2010

You know it’s just your foolish pride.

"You know it’s just your foolish pride. "























































i ten fakt jest bardzo widoczny.
ludzie nie szukają : porozumienia. przebaczenia. nie chcą być pokorni, nie potrafią przynac się do błędow, niemogą sie pogodzić , że w wiekszość sami muszą ponieśc konsekwencje swoich decyzji.
ale jak muszą a niedają rady  dźwigać tej odpowiedzialności, bo niechcą się przed sobą do czegos przyznać, szukają rozwiązania.
najlepszym jest zrzucić odpowiedzialność na kogoś. swoje rozczarowanie, złość i frustracje zepchnąc dalej..
a najlepiej wystraszyć wszytskich na około (straszę was bo tak bardzo się was boję) , że  w raze jakiś problemów też okażą sie winni - może sami zaproponują poniesienie odpowiedzialności w imie.. współczucia?
i wtedy delikwent może poczuć się dobrze.
kiedy zdarzy się, że musi ponieść konsekwencje swoich poczynań lub wręcz przeciwnie ich braku - musi coś zrobić żeby poczuć się lepiej i żeby sytuacja się nie powtórzyła.
najlepiej "generator" pokzujący prawde i tym samym tworzący problemy trzeba "usunąć"
i dalej  można żyć w swoim zafałszowanym świecie i udawać że wszytsko jest w porządku.
ale nie można się oszukiwać całe życe.
wierze że do ludzi wraca każda zemsta prędzej czy poźniej.
gorzej jak już niema się w około ludzi z ktorymi można się trudną sytuacją podzielić
ale niektórzy ludzie myślą że będą królami świata. a to się nie dzieje.
im później to zauwarzysz - tym bardziej boli.
powodzenia.























.

Sunday, March 7, 2010


jeszcze raz . aż do skutku.

przeczytane u kogoś. aż nadto prawdziwe:

Ważne jest, aby pozwolić pewnym rzeczom odejść.
Uwolnić się od nich. Odciąć.
Zamknąć cykl.
Nie z powodu dumy, słabości czy pychy, ale po prostu dlatego, że na coś już nie ma miejsca w twoim życiu.
Zamknij drzwi, zmień płytę, posprzątaj dom, strzepnij kurz.
Przestań być tym, kim jesteś.
Musisz zrozumieć, że życie to nie jest gra znaczonymi kartami.
Raz wygrywamy, raz przegrywamy.
Nie oczekuj, że inni ci coś zwrócą, docenią twój wysiłek, odkryją twój geniusz, odwzajemnią twoją miłość.














są kwestie w których jestem idiotką.
powoduje to naturalne uczulenie na chamstwo.
i czasem sobie w ramach przeciwdziałania próbuje:
chamstwo ujarzmić, oswoić, przyzwyczaić się, polubić
wytłumaczyć, przeoczyć, ubarwić

ale do chamstwa nie można się przyzwyczaić, nie można go lubić,
ani nawet tolerować, jest niewytłumaczalne, bo nie istnieje żaden logiczny powód
aby je tłumaczyć, nie można udawać że się go nie widzi

a jeśli chce się to wszystko robić to się jest idiotką.
więc ja trochę czasem jestem.

dlatego od dziś w imię szacunku zmieniam podejście do chamstwa.
tępić, widzieć, nazywać po imieniu i najlepiej unikać źródła.





: D






.
i celów mam kilka nowych. nienapiszę dopiero jak sie uda.










Monday, March 1, 2010

.~~

.




kurcze. niemogę się tego wyprzeć że strasznie we mnie uderza to jak ktoś mnie olewa.
























uciekam przed wolnością.

Sunday, February 14, 2010

nie zawiedź mnie. ..a zresztą i tak już za późno.

Tylu ludzi już zraniłam,
Tylu ludzi opuściłam,
Jeszcze więcej mnie też zrani,
Opuści mnie też tak
Jesteś gdzieś tam daleko,
Myślisz o mnie - zdarza się
Lecz wybrałam inną drogę,
Bolało nie mniej mnie
     nie wiem, czego szukam,
Pomóż mi to znaleźć,
Włóczę się jak pies,
Niby dobrze, ale nie jest wcale, tak jak myślisz
Boję się, ze niepotrzebnie...
Wierzę w miłość - nie przestanę,
Powiedz słowo, że Ty nie,
Wsiądę w pociąg i odjadę,
Szukać drogi swej.













już wiem gdzie zacznę szukać.
happiness is easy:
.ca


















jak najmniej myśleć.
ps.
wlantynki to beznadziejny dzień jak ludzi mogą sie tym podniecać.
kompletnie niewiem.















Friday, January 29, 2010

Stranded in this spooky town Stoplight is swaying and the phone lines are down Snow is crackling cold She took my heart, I think she took my soul With the moon I run Far from the carnage of the fiery sun

.





nie wiesz. i nie mogę Ci tego powiedzieć.
ale to właśnie dlatego że jesteś tak zarąbistym człowiekiem,
lepiej jak ja będę siedzieć w domu.















tyle razy obiecywałam sobie rozsądność.











_______________

aściwie to miałam już nic nie pisać bo w tym internecie różnie z anonimowością.
ale że nie obnażę się całkowicie i że prawie nikt nie zna mojego adresu.
mimo że dziś mam jeden z tych dni gdzie z natury mogę czuć się beznadziejnie dziś
to już przeszło dopuszczalną granicę beznadziejności.
in this spooky town and gdziekolwiek indziej pewnie też mam dość. nie umiem
określić do końca z czego to wynika ale już mi się nie chce. nie napisze co mi się
w tej chwili marzy bo mogłabym kogoś przerazić. w każdym razie nie jest to pisanie
czegokolwiek na tym blogu, ani pójście na imprezę, ani nauka do szkoły , ani nawet
pogawędka z moją A. mam wrażenie że jestem jakby strasza niż wynika to z wieku
i że mój wiek to bliżej 80tki bo nie mam ochot na więcej. Wspólczuję ludziom którzy,
przeżyli wojny, zazdroszczę im tego mimo wszystko pozytywnego podejścia.
ja tak jak oni nie dałabym rady. wiem że doświadczenia są cenne, ale mam gdzieś tą ich
cenność. ja chciałabym spokoju, braku trosk tych przeze mnie spowodowanych i tych
wymyślonych.
zazdroszczę Klusce Leniwej ;) tego wszystkiego co sobie w życiu zbudował, co
wybrał, bo on naprawdę widzi sens. ja w jego życiu też widze. a moje z dnia na dzień bardziej nudne.
dosłownie nic sie nie dzieje. ja nic nie robie.
mogę teraz siedzieć dalej i płakać.
mogę coś zrobić na plus.
tylko nie chodzi że ja nie wiem co ale jakby nie widze celowości
nawet dla mnie to dziwne.
dobrze że jutro jest kolejny dzień . obudzę się . zarzucę reggaton i będzie mi się wydawało
ze świat jest cudny. to lubię.
i to ze zaraz pójdę spać też lubię.
dawno nie pisałam takich wymoicin wiec pewnie niedługo to skasuje.







.

Thursday, January 28, 2010












to przestań gadać i bądź bo nie przeszkadza mi.. on  a?









































.

Tuesday, January 19, 2010

.linki ktorych nie chce zgubić:

umiesz liczyć licz na siebie.
niepotrzebnie zapomniałam.



http://td.blog.pl/
http://suzanna84.blogspot.com.es/
http://aroundblackimagination.blogspot.com.es/
http://psychologiczny-denaturat.blogspot.com.es/
http://hiszpaniaconsulting.blogspot.com.es/
http://lu.bloog.pl/?smoybbtticaid=615660
http://lolabyola.blogspot.com.es/
http://krokdalej.blogspot.com.es/
http://jairolivesinpoland.tumblr.com/
http://bartifreak.blog.pl/
http://new-kiwi.blogspot.com.es/2015/04/goraco.html#more
https://bartifreak.wordpress.com/2019/01/

























































.

Thursday, January 14, 2010



Jesteśmy niewolnikami w białych koszulach.
Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami.
Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam gówno.
Jesteśmy średnimi dziećmi historii.
Nie mamy celu ani miejsca.
Nie mamy Wielkiej Wojny.
Wielkiej Depresji.
Naszą wielką wojną jest wojna duchowa.
Naszą wielką depresją jest życie.
Zostaliśmy wychowani w duchu telewizji, wierząc,
że pewnego dnia będziemy milionerami, bogami ekranu.
Ale tak się nie stanie.








it, an entire generation slaves with white collars. 
Advertising has us chasing cars and clothes, working jobs we hate so we can buy shit we don't need.
We're the middle children of history, man. 
No purpose or place. 
We have no Great War.
No Great Depression.
Our Great War's a spiritual war... our 
Great Depression is our lives. 
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars.
But we won't.


















Sunday, December 6, 2009

c

off c.









najtrudniej jest zapomnieć to czego się nie pamieta.

























.

Friday, November 27, 2009

I can't tolerate your sadness
cause it's me you're drowning
I won't allow any hapiness
cause everytime you laugh, I feel so guilty

"I blame the needs that you feed
cause selfish eyes would not see"

Am I forced to have any regret?
I've become the lie, beutiful and free
In my righteous own mind
I adore and preach the insanity you gave

Sell me the infection, it's only for the weak
No need for sympathy, the misery that is me
No need for sympathy, it's only for the weak)
On bleeding knees I accept my fate

I've lost the ability to paint the clouds
cause it's me you're draining
I'm stuck in this slow-motion dark day
cause everytime you run, I fall behind

"Far away is a place where I hide
the truth that have to be locked away"

And so I hear my voice again
The tale of the bitter man, here I am
Shake the silence and hear what it says
The tranquil pride that become the lie



starsze posty