music

Wednesday, May 4, 2011

majÓwkowo

może na początek zdjęcia.
w końcu obraz jest często ponad słowem;)



Pierwszy raz w życiu cos wygrałam :D

zaczęło się od jednych trafionych zakupów: 


później kliknęłam niewinne "Lubię to!"
i z lekkim niedowierzaniem dostałam jakieś gratisy z dyplomem:P





zamiast zadzwonić znalazałam sobie nader konstruktywne zajęcia:



radosna twórczość na papierku po toście w MC,D.







A ta informacja mnie bardzo zdenerwowała! Dlaczego akurat teraz! D:





A teraz słów kilka.
Zamiast się utwierdzać w decyzjach to ja ciągle dodaje sobie powodów żeby mieć wątpliwość. Łona twierdzi, że warto "mieć wątpliwość" ale ja wręcz przeciwnie, wole nie mieć.
Im jest fajniej tym bardziej się boje :D o swoją wewnętrzna spójność - założenia i koncepcje kontra odczucia   :D 
I właśnie tak chyba na złość kiedy już podejmę jakąś decyzje zaraz dzieje się coś  co powoduje wątpliwość, i w przeciwieństwie do tego co mogłoby się wydawać często są to wydarzenia pozytywne.
Trochę zagmatwałam ale musi być bez konkretów : >

Majówka na  plus albo co najmniej 10 plusów, myślałam że będzie fajnie ale było jeszcze fajniej niż się spodziewałam.
Co do czego się upewniłam to że TU nie jest moje miejsce kolejny raz  : >




chwytający za serce discowy kawałek hiszpański:)




Drugi raz w życiu muszę przyznać, że najtrudniej zapomnieć tego czego się nie pamięta.
Niby teraz wszystko w mniejszym wymiarze, ale coraz bardziej wykluczając przypadkowość - więc ze zdwojona siłą to odczuwam.
Wiem jak trudno to zrozumieć komuś nie znając faktów, ale w sumie SAMI musimy pic piwo, które sobie naważymy w życiu. Zawsze.

Zastanawiałam się dzisiaj jakie są granice szczerości, z jednej strony lepiej znać prawdę,  ale z drugiej bez jej znajomości często łatwiej się żyje. Ale też znając wszystkie fakty zawsze można się do nich odnieść, wyciągać wnioski, coś robić. A bez tego np możemy być zblokowani na działanie. Nie umiem ocenić co lepsze. Ani czego oczekuje od innych względem mnie w imię szczerości -  ani co dla innych jest dobre z mojej strony. Taka trudna granica.

Jakiś mam dziś rozkminowy nastrój : >

już wiem okres;d


wybawiłam się :D















Monday, April 25, 2011

taaaaa
napisać można by dużo
bo było grubo
ale w sumie jak ktoś to już podsumował
będzie co opowiadać wnukom
najważniejsze że przeżyłam jakoś wczorajszy dzień :P
widać jeszcze sporo w życiu muszę się nauczyć.




"?Oye, piensa en tu futuro, no pierdas mas tiempo!
?Por que?
Porque la vida es corta.
Dejame en paz, dejame solo, yo vivo hoy no miro para atras.
Pero piensa que es muy importante mirar para adelante"





w-wa


LDZ:











Thursday, April 14, 2011

~~ v~~





Jestem egoistką, bo mam egoistyczne pobudki.
Za grosz we mnie altruizmu.
I w dodatku jestem pewnie zarozumiała i zapatrzona w siebie bo tego nie dostrzegam.
Ponadto jestem też nudna (dokładniej stałam się nudna).




Ale myślę, że najgorsze ze wszystkiego jest to, że jestem czasem głupia bo się przejmuje opiniami innych ludzi.
Choć trudno się nie przejąć jak czyjeś zdanie zawsze  się dla Ciebie liczyło.


Po rozważeniu kwestii muszę przyznać, że mimo że lubię ludzi szczerych i bezpośrednich, to jednak lubię to tylko wtedy jeśli są tacy z troski o mnie, i pobudzają mnie do zmian na lepsze. Jeśli taka "szczerość" nie służy dobremu celowi, jest tylko przejawem jakiegoś dziwnego nawyku krytykanctwa trzeba jej nie brać pod uwagę.




Dziwi mnie też to, że ludzie uważający się w jakimś stopniu za dojrzałych, rozsądnych mogą mieć tak zawężone horyzonty, żeby oceniać wszystko ze swojego pryzmatu. Często zwracając uwagę, nie potrafią jej przyjąć w swoją stronę.
Może jednak to prawda:
"Mali ludzie, myślą że jak kogoś poniżą to urosną".


Doszłam też do wniosku, że nie ma co takim osobą tłumaczyć zbyt wiele, bo to zazwyczaj do niczego nie prowadzi. Nawet jeśli Cię wysłuchają to i tak ograniczą się do zwrócenia uwagi na to co chcą.




W sumie to się trochę rozczarowałam. 




Ale za to po 2 dniach przemyśleń, czuję się szczęśliwsza ;]
Bo sprowadził mnie między innymi TEN temat do konsensusu, że trzeba robić swoje.
"Co kto robi jego rzecz" 
Jeśli tym co robię mieszczę się w ramach określonych zasad i rozsądku, założeń to już samo w sobie jest sukcesem!




A poznałam ostatnio ludzi, którzy są również wartościowi i ponadto są MILI i mają POZYTYWNY wpływ a nie dołujący.
I takimi warto się otaczać w szczególności!










W ogóle życie jest piękne!
I ciekawe!
I już wiosna!






.







Codzienność



Niecodzienność




Never agein.




Acerca de usted.






never more?






el ojo azules



azules






ta stwona www naprawdę się tak zaczyna :P

Monday, April 11, 2011

Jeśli zapragniesz znowu uciec, zawołaj mnie, a będę

ja rozumiem czasem trafia się beznadziejny dzień
raz na jakiś czas to nawet i dobrze, tak dla kontrastu
ale to chyba już lekka przesada
jakos tak - wszystko nie tak.


yo quiero junio! mucho!


pero mam do czego contar so it's good
* el mes menos de un


* menos de la mitad de un año












"Jeśli zapragniesz znowu uciec, zawołaj mnie, a będę
  ruszymy gdzieś, choć sam nie wiem dokąd jeszcze."




.

Sunday, April 10, 2011

kurde jak się zestresowałam.
czasem lepiej nie wiedzieć

do dupy mimo że mam to gdzieś
jakie dziwne aż nie mogę ogarnąć


.
głupi dzień.

Usunęłam wszystkie archiwa, historie, pamięci i w ogóle wszystkie rzeczy archiwalne.
Teraz tylko wykasuje.. mózg :D
wiosna niedługo.

Thursday, April 7, 2011

Jako, że często staram się być aż nadto rozsądna.
Moje chwilowe braki rozsądku nawet mnie cieszą  hehe

Czuje że będzie fajnie ale zobaczę efekty i wtedy ocenie
Co mnie raduje na lato - to ta bliskość starówki :D to jest cuuuudowne
wspaniałe doskonałe :P






por que


niezły kawałek (muza)





.

Wednesday, March 30, 2011

~~~~~~

Lekko i bez wysiłku,
jednym pchnięciem,
otwierają się tylko drzwi do zguby.


Lew Tołstoj


Zgadzam się!


.

Saturday, March 26, 2011

Są sytuacje w których nie potrafisz się zachować.
Jedyne rozwiązanie to unikać takich sytuacji.
Czas zacząć. Od dzis.




Śnieg na wiosnę.
Gdynia jest piękna. Gdańsk też. Deszcz jest beznadziejny.






adiós.
es un hermoso día de hoy, pero me siento mal.

Friday, March 18, 2011

lubie ludzi odwaznych i bezposrednich : >








02:01 20 03 2011
:
"Człowiek odpowiedzialny musi być... odpowiedzialny" xD


.

Tuesday, March 15, 2011

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Czyżby masochizm psychiczny?


Mimo świadomości, jak niektóre rzeczy na mnie wpływają nie potrafię z nich zrezygnować.
Coś sprawia mi przykrość, ale nadal do tego dążę...? Mega sprzeczne a jednak.
No ale zawsze miałam problemy z rozsądkiem z niektórych kwestiach.
Kiedyś nastanie czas aby to zmienić, i kto wie czy nie zbliżam się do tej granicy.. oby!






Sporo od Fromma. Lubie go.
http://pl.wikiquote.org/wiki/Erich_Fromm
jeden cytat na zachęte:
"Celem naszego życia nie powinno być posiadanie bogactw, lecz bogactwo bycia."


i jeden już milion razy cytowany wiersz ale ostatnio znalazłam gdzieś w sms-ie:



Hillar Małgorzata
My z drugiej połowy XX wieku


My z drugiej połowy XX wieku 
rozbijający atomy 
zdobywcy księżyca 
wstydzimy się 
miękkich gestów 
czułych spojrzeń 
ciepłych uśmiechów 


Kiedy cierpimy 
wykrzywiamy lekceważąco wargi 


Kiedy przychodzi miłość 
wzruszamy pogardliwie ramionami 


Silni cyniczni 
z ironicznie zmrużonymi oczami 


Dopiero późną nocą 
przy szczelnie zasłoniętych oknach 
gryziemy z bólu ręceumieramy z miłości


















albo jeszcze jeden
Mickiewicza (kochaaam:D)





STEPY AKERMAŃSKIE




Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok - tam jutrzenka wschodzi;
To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.

Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,


Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy - tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.







Pracuj, jakbyś nie potrzebował pieniędzy. 
Kochaj, jakby nikt cię nigdy nie zranił. 
Tańcz, jakby nikt nie patrzył. 
Śpiewaj, jakby nikt nie słuchał. 
Żyj, jakby to było niebo na Ziemi





i ten:



Szymborska Wisława
"Nic dwa razy"


Nic dwa razy sie nie zdarza 
I nie zdarzy. Z tej przyczyny 
Zrodziliśmy sie bez wprawy 
I pomrzemy bez rutyny. 


Choćbyśmy uczniami byli 
Najtępszymi w szkole świata, 
Nie będziemy repetować 
Żadnej zimy ani lata. 


Żaden dzień sie nie powtórzy, 
Nie ma dwóch podobnych nocy, 
Dwóch tych samych pocałunków, 
Dwóch jednakich spojrzeń w oczy. 


Wczoraj, kiedy twoje imię 
Ktoś wymówił przy mnie głośno, 
Tak mi było, jakby róża 
Przez otwarte wpadła okno. 


Dziś, kiedy jesteśmy razem, 
Odwróciłam twarz ku ścianie. 
Róża? Jak wygląda róża? 
Czy to kwiat? A może kamień? 


Czemu ty sie, zła godzino, 
Z niepotrzebnym mieszasz lękiem? 
Jesteś- a więc musisz minąć. 
Miniesz- a więc to jest piękne. 


Uśmiechnięci, wpółobjęci, 
Spróbujemy szukać zgody, 
Choć różnimy sie od siebie, 
Jak dwie krople czystej wody.



cudny. dobranoc.
.

Wednesday, March 9, 2011

tak długo czekałam na ten dzień
i nareszcie nastał
jestem kompletnie wolna


FREEEDOM!




so
time to change.




.

Sunday, March 6, 2011

czerto.

Staliście się jednym powodem z którego jeszcze przeszło mi przez myśl, żeby tu zostać.
Ale wiem, że muszę realizować swój plan.
Absurdlanie drugi skrajny wniosek po it - pomyślałam, że chyba poradzę sobie tam gdzie będę.
Realizacja mojego pomysłu wydaje mi się jeszcze bardziej fascynująca.
Mam mało czasu, muszę przyłożyć się do nauki i zdobywania wiedzy.

ps życie zawsze jest trudne.
ale łatwiej o tym zapomnieć jak świeci słońce ;)














ps II
żule mani
skąpari
wieelki dżem.



.tyle.
































































włochy.

I have to admit that Italy is one of the nicest places that I saw.
I expecting something else, but I'm pleasantly surprised :D.. maybe outside the a man from the train.





niezły cover




Tuesday, March 1, 2011

yeaaaaa




Urlop!









Przepis na "rzewną" balladę by CeZik. Niezły jest!


Monday, February 21, 2011

znowu temat top.
no ale że mam czas w pociągu to poruszę kolejny raz ((:

wczoraj ktoś mnie zapytał o to jakie są plusy mieszkania tam. (gdzie mieszkam) i o dziwo plusów wymienić zbyt dużo nie potrafiłam. a skoro już TU jestem mogłabym znać jakieś plusy tejże egzystencji.
z tych które wymieniłam to praca, że o nią łatwiej. i ogólnie możliwości ale w sumie tak naprawdę jaki to argument,bo jak ktoś chce poradzi sobie wszędzie:)
więc możne naprawdę czas na zmiany, właściwie to będąc tu chciałam osiągnąć dwie rzeczy
jedną osiągnęłam
drugiej nigdy nie osiągnę
wiec jaki sens tu tkwić






.

Wednesday, February 16, 2011

niniejszym ogłaszam że jestem dwulicowa.
i na dodatek hipokrytyczna
...














































i piszę to w nadziei że dzięki temu będzie mi lżej.
a nie będzie
dobrze że weekend zapowiada się spoko
.

Friday, February 4, 2011

my polish dream.

(bla bla bla - paplanina)




Jako, że ostatnio na własne życzenie straciłam trochę na anonimowości, obiecałam sobie że będę pisać rzadziej... w sumie nie wiem skąd taka relacja, ale tak postanowiłam.
Noi w ogóle miałam max 2 razy pisać w miesiącu...
Lecz jakoś mam dziś wene.
I na dodatek napiszę coś o sobie na początek a nie o przemyśleniach.


Ostatni tydzień męczę się strasznie nad napisaniem ostatniej strony do przepustki na zakończenie mojej edukacji. I mimo że jest to najmniejsza część jaką mam zrobić jest najtrudniejsza. Nie wiem o co chodzi, ale może o obawę, że to już definitywny koniec. Większość elementów mojego życia tłumaczyłam sobie tym, że 'muszę skończyć szkołę' lub 'najpierw muszę skończyć szkołę'. Gorzej, że skończy mi się wymówka. To jest takie ciężkie - podjąć mądrą decyzję co dalej. Wiem, że można nic nie robić i żyć dalej, ale je nie chce żeby żaden kolejny miesiąc życia przeleciał mi przez palce, jak ostatnie 3-4 lata (jestem tu 4,5 roku. jakaś masakra PRAWIE PIĘĆ LAT!!!!, czy to możliwe?.. aż liczyłam 3 razy..).  Wracając - wręcz boję się to dokończyć, bo zgodnie z moim planem życiowym, musi się to wiązać ze zmianami.. i niby żyjąc tu powinnam być na to gotowa. Choć nie wiem czy da sie w życiu na cokolwiek nowego "być gotowym". 


Wszystko zawsze okazuje się trudniejsze niż sobie wyobrażaliśmy. Czasem myślę sobie, że mogłam mieć zupełnie inna przeszłość. Łatwiejszą. Tylko przypadek spowodował, że żeby cokolwiek "osiągnąć" (jeśli w ogóle to tak można nazwać) musiałam sama sobie radzić.
Mogłabym urodzić się np w rodzinie której nie brakuje kasy, a rodzice mają bardzo dużo czasu żeby skupić się na rozwoju "duchowym"dziecka i  od dzieciństwa uczyć się języków (albo być przynajmniej świadomą, że to ważne), gry na czymkolwiek,  studiować dziennie, być utrzymywaną przez rodziców, jeździć na wycieczki za granice (wakacje, ferie), być modnie ubraną, mieć kasę żeby gdzieś wyjść, nie porównywać się, o zbyt wiele nie martwić. 
Może wtedy teraz wkroczyłabym w swoją "dorosłość" przez pryzmat prawie kompletnie beztroskiej młodości. I większość ludzi choć (pewnie nie zdają sobie z tego sprawy) którzy żyją tu - tak właśnie przeżyło swoje pierwsze ćwierć wieku. 
Dla sporej części warszawiaków to standard, i oni najczęściej mówią "Ale masz fajnie, że mieszkasz bez rodziców". Tylko, że mi z rodzicami było też fajnie. W ich fajnie mieści się "powrót do domu o której chcesz i bark marudzenia" heh, jakby to cokolwiek miało wspólnego z życiem. Noi jak sobie tak myślę, że też mogłabym byś takim "dzieckiem szczęścia". Ale tego się nie wybiera, to los o tym decyduje. 
I teraz stojąc ze świadomością jakie są konsekwencje różnych własnych decyzji przed podjęciem kolejnej - się boję. 
Chciałabym doświadczyć bycia już "dorosłym szczęścia". 
W "dorosłości" już nie to co wcześniej decyduje o poziomie bezstresowości, zadowolenia, poczucia sensu i wartościowości wykorzystana czasu co wcześniej, ale za kilka lat to się okaże.
 Znów zrobię bilans i pragnę żeby był on inny. Żebym była dumna, że dobrze wykorzystałam kolejne pięć lat i że czas nie przeleciał mi przez palce. Jest tak wiele możliwości, o tak wielu rzeczach marze, o tylu wiem, że są najważniejsze że trudno zdecydować z zachowaniem równowagi.
Można próbować po kolei różnych rzeczy, ale wtedy nie wiadomo jak wypadnie bilans. 
Nie chcę pisać wprost o czym myślę, ale mam skrajne pomysły. Jak zresztą zawsze hehe.


Czytałam trochę przeżyć ludzi, którzy szli drogami o których myślę i muszę przyznać, że moje wyobrażenia chyba mogą się rozmijać z rzeczywistością.




I teraz powinnam wrócic do pisania mojej ukochanej ostatniej strony. Żeby postawić w końcu kropkę nad i. I nie trwać ciągle w jednym etapie. "Coś się kończy, coś zaczyna" (jak pisał Sapkowski).




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Mam postanowienie wcześniej wstawać i dobrze pożytkować ten czas. Dość trudne do zrobienia.


Najgorsze we wszystkim jest to, że nie zadowala mnie w prawie żadnej dziedzinie przeciętność (może poza ogólnie pojętym tematem ludzi). A jakakolwiek ponad przeciętność jest ponadprzeciętnie trudna do osiągnięcia.
Co utrudnia osiąganie i stawianie rozsądnych celów a w efekcie kształtuje poziom samozadowolenia ;]


zagmatwałam i za duzo napisałam
niniejszym idę prostować wlosy jutro muszę wcześnie wstać ;/



Tuesday, February 1, 2011

small part of my life


obrazki ukazujące część moich postanowień.
nie koniecznie dosłownie;)








:D