mała promocja strony kolegi;)
http://www.nightlifemaps.info/
https://www.facebook.com/NightlifeMaps
music
Sunday, June 22, 2014
Monday, June 9, 2014
Saturday, June 7, 2014
hmm
Kiedyś pracowałamprzez chwilkę w jakimś pseudo marketingu, i jedną z zasad sprzedaży było wywołanie u klienta poczucia straty.
Poczucia typu "jeśli teraz nie kupisz później już nie będzie szansy"
"Stracisz tą szansę"
(i nie ważne czy to była prawdziwa szansa czy nie, tylko że poczucie straty i tak pozostanie, i będzie siedzieć gdzieś w głowie, i nie da się tego racjonalnie wyjaśnić)
I w pewnym sensie, podobne poczucie straty, albo może bardziej takie pseudo poczucie straty chyba jest jednym z najogrszych rzeczy w naszym życiu.
"Jak sobie bez TEGO poradze?"
"Mogłem TO mieć\osiągnąć, ale się nie wysiliłem"
"Gdybym cofnął czas..., ale teraz już jest za późno"
A wcale nie koniecznie chciałoby się cofnąć ten czas. "Och mogłam kupić te buty (tak naprawde myślałam, ze może znajdę lepsze) a teraz jest już za późno, a może lepiej by było gdybym je jednak wtedy kupiła"
W przyszłości to prowadzi do zachowań typu "lepiej to zrobie\kupie\postanowie bo nie chce czuć w przyszłości tego poczucia straty"
Teoratycznie bez sensu prawda?
Ale myślę, że często podświadomie to jeden z większych mechanizmów napędowych działania.
Czesto nie zdając sobie sprawy ze w jakimś stopniu nami kieruje.
Ciekawe czy ktoś też tak ma? Albo się ze mną zgadza?
I te "poczucia straty" (mogą być związane z milionem sytuacji i rzeczy) atakują w jakimś niespodziewanym momencie i bez wyraźniej przyczyny.
"Gdybym wtedy poszedł na studia o innym profilu, miałbym teraz lepsza pracę" (Choć wcale źle sobie nie radzę, ale a nuż byłoby lepiej)"
"Gdybym chodził na mniej imprez, napewno miałbym czas na nauke języka i teraz byłbym poliglotom" (Choć tak naprawde ten czas był jednym z lepszych okresów życia bo poznałem moich aktualnych przyjaciół)
"Gdybym wtedy i wtedy pojechała tam i tam, to może i byłoby tak i tak" (Zapominając ze tu wcale nie było źle i teraz nie jest źle)
"Gybym wtedy poświęcił jej więcej czasu i był milszy może miałbym już żone:D" (Choć tak naprawde wciąż jestem młody i czerpie mnustwo kożyści z tego ze jestem sam)
"Gdybym wtedy kupił tą koszulkę teraz miałbym co na siebie włożyć" (Nie ważne że od tego czasu kupiłem 15 innych fajniejszych)
To tylko przyklady, które wymyśliłam teraz na biegu ale myślę że tego typu beznadzieje, nic nie wnoszące rozmyślania towarzyszą prawie każdemu. Ani nie uczą niczego, nie doprowadzają do zaszczególnych wniosków, anie nie rozwiązują żadnej sytuacji, poprostu tracą nasz czas i obciązają mózg:D
a może tylko to znów moje filozofowanie
a demotow:
Poczucia typu "jeśli teraz nie kupisz później już nie będzie szansy"
"Stracisz tą szansę"
(i nie ważne czy to była prawdziwa szansa czy nie, tylko że poczucie straty i tak pozostanie, i będzie siedzieć gdzieś w głowie, i nie da się tego racjonalnie wyjaśnić)
I w pewnym sensie, podobne poczucie straty, albo może bardziej takie pseudo poczucie straty chyba jest jednym z najogrszych rzeczy w naszym życiu.
"Jak sobie bez TEGO poradze?"
"Mogłem TO mieć\osiągnąć, ale się nie wysiliłem"
"Gdybym cofnął czas..., ale teraz już jest za późno"
A wcale nie koniecznie chciałoby się cofnąć ten czas. "Och mogłam kupić te buty (tak naprawde myślałam, ze może znajdę lepsze) a teraz jest już za późno, a może lepiej by było gdybym je jednak wtedy kupiła"
W przyszłości to prowadzi do zachowań typu "lepiej to zrobie\kupie\postanowie bo nie chce czuć w przyszłości tego poczucia straty"
Teoratycznie bez sensu prawda?
Ale myślę, że często podświadomie to jeden z większych mechanizmów napędowych działania.
Czesto nie zdając sobie sprawy ze w jakimś stopniu nami kieruje.
Ciekawe czy ktoś też tak ma? Albo się ze mną zgadza?
I te "poczucia straty" (mogą być związane z milionem sytuacji i rzeczy) atakują w jakimś niespodziewanym momencie i bez wyraźniej przyczyny.
"Gdybym wtedy poszedł na studia o innym profilu, miałbym teraz lepsza pracę" (Choć wcale źle sobie nie radzę, ale a nuż byłoby lepiej)"
"Gdybym chodził na mniej imprez, napewno miałbym czas na nauke języka i teraz byłbym poliglotom" (Choć tak naprawde ten czas był jednym z lepszych okresów życia bo poznałem moich aktualnych przyjaciół)
"Gdybym wtedy i wtedy pojechała tam i tam, to może i byłoby tak i tak" (Zapominając ze tu wcale nie było źle i teraz nie jest źle)
"Gybym wtedy poświęcił jej więcej czasu i był milszy może miałbym już żone:D" (Choć tak naprawde wciąż jestem młody i czerpie mnustwo kożyści z tego ze jestem sam)
"Gdybym wtedy kupił tą koszulkę teraz miałbym co na siebie włożyć" (Nie ważne że od tego czasu kupiłem 15 innych fajniejszych)
To tylko przyklady, które wymyśliłam teraz na biegu ale myślę że tego typu beznadzieje, nic nie wnoszące rozmyślania towarzyszą prawie każdemu. Ani nie uczą niczego, nie doprowadzają do zaszczególnych wniosków, anie nie rozwiązują żadnej sytuacji, poprostu tracą nasz czas i obciązają mózg:D
a może tylko to znów moje filozofowanie
a demotow:
Thursday, June 5, 2014
ktos kiedys gdzies
:)
ludzie ktorzy coś kiedyś mówią są bardzo ważni
a najważniejsi Ci ktorzy mówią wtedy kiedy potrzeba .
~~~~~~~~~~~~
mialam napisać o czymś innym
ale obejrzałam film i już zapomniałam
nie wazne czy do przodu czy w lewo czy w prawo
isc zeby nie stac w miejscu
choć z drugiej strony "patrz gdzie idziesz bo pojdziesz tam gdzie patrzysz"
w kazdym razie ważne jest robienie czegoś:D
i powraca słynny cytat
'Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.' Sapkowski
“Nic na świecie nie zastąpi wytrwałości. Nie zastąpi jej talent – nie ma nic powszechniejszego niż ludzie utalentowani, którzy nie odnoszą sukcesów. Nie uczyni niczego sam geniusz – nie nagradzany geniusz to już prawie przysłowie. Nie uczyni niczego też samo wykształcenie – świat jest pełen ludzi wykształconych, o których zapomniano. Tylko wytrwałość i determinacja są wszechmocne”
Calvin Coolidge
pozostaje marzyc aby moja upartość przeistoczyła się w wytrwałość
i mój nagłowek
"[Więcej marzeń niż czasu by je spełnić..] a co się dziwisz.. "Żyję dla takich chwil kiedy bieżesz haust powietrza i krzyczysz: "Chwilo! Proszę bądź wieczna!"]"
jest hipokrytyczny
ludzie ktorzy coś kiedyś mówią są bardzo ważni
a najważniejsi Ci ktorzy mówią wtedy kiedy potrzeba .
~~~~~~~~~~~~
mialam napisać o czymś innym
ale obejrzałam film i już zapomniałam
nie wazne czy do przodu czy w lewo czy w prawo
isc zeby nie stac w miejscu
choć z drugiej strony "patrz gdzie idziesz bo pojdziesz tam gdzie patrzysz"
w kazdym razie ważne jest robienie czegoś:D
i powraca słynny cytat
'Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.' Sapkowski
“Nic na świecie nie zastąpi wytrwałości. Nie zastąpi jej talent – nie ma nic powszechniejszego niż ludzie utalentowani, którzy nie odnoszą sukcesów. Nie uczyni niczego sam geniusz – nie nagradzany geniusz to już prawie przysłowie. Nie uczyni niczego też samo wykształcenie – świat jest pełen ludzi wykształconych, o których zapomniano. Tylko wytrwałość i determinacja są wszechmocne”
Calvin Coolidge
pozostaje marzyc aby moja upartość przeistoczyła się w wytrwałość
i mój nagłowek
"[Więcej marzeń niż czasu by je spełnić..] a co się dziwisz.. "Żyję dla takich chwil kiedy bieżesz haust powietrza i krzyczysz: "Chwilo! Proszę bądź wieczna!"]"
jest hipokrytyczny
Sunday, May 25, 2014
wannnotuby heeh
Nienawidze pryszniców
Ale wyburzenie łazienki w wynajmowyanym mieszkaniu nie wchodzi w gre
i tadam co znalazłam:DDDDD
http://www.tao-bao.es/p-14206953758-.html
http://es.aliexpress.com/item/Thickening-adult-bathtub-folding-plastic-tub-bath-bucket-bath-bucket-bath-bucket/1697803393.html
Ale wyburzenie łazienki w wynajmowyanym mieszkaniu nie wchodzi w gre
i tadam co znalazłam:DDDDD
http://www.tao-bao.es/p-14206953758-.html
http://es.aliexpress.com/item/Thickening-adult-bathtub-folding-plastic-tub-bath-bucket-bath-bucket-bath-bucket/1697803393.html
Monday, May 19, 2014
aha.
nigdy nie chciałam pisać tu recenzji czy tego typu tekstów
ale ostatnio jedyne o czym moge pisac /czyli z czym wiążą pojawiają się emocje/
to albo głębsze życie osobiste którego z wiadomych przyczyn opisywac nie będę
albo ksiązki :D
a więc /wiem ze sie nie zaczyna od a wiec/
A WIĘC - dochodzę do wniosku że życie jest mało sprawiedliwe.
i żadko przynosi ci proporcjonalnie do włożonego przez Ciebie wysiłku efekty.
czasem pomaga to że ten wysilek jest naprawde wielki ale i tak nie zawsze.
wiec może najlepiej wychodzą Ci którzy ida po najmniejszej lini oporu.
:D
ale ostatnio jedyne o czym moge pisac /czyli z czym wiążą pojawiają się emocje/
to albo głębsze życie osobiste którego z wiadomych przyczyn opisywac nie będę
albo ksiązki :D
a więc /wiem ze sie nie zaczyna od a wiec/
A WIĘC - dochodzę do wniosku że życie jest mało sprawiedliwe.
i żadko przynosi ci proporcjonalnie do włożonego przez Ciebie wysiłku efekty.
czasem pomaga to że ten wysilek jest naprawde wielki ale i tak nie zawsze.
wiec może najlepiej wychodzą Ci którzy ida po najmniejszej lini oporu.
:D
Saturday, May 10, 2014
książki
not my pic
pewnie znów to co napiszę nie będzie mega odkrywcze..
taka myśl mi wpadła do głowy, że przez tą rozwijającą sie technologie ludzie naprawdę zwariują
bo filmy spoko są fajne ale spłycają wszytsko
książka to tak jakby na chwilę stać się kimś innym patrzeć na sprawy z innego punktu widzenia jednocześnie prawie przyjmując te spojrzenia i osady jako swoje
to tak jakby stac się na chwilę inna osobą, wrócić do siebie ale rownoczesnie zabrać ze soba to czego się z jej działania i myślenia na uczyliśmy na stałe, bo to było nasze tak na chwile i nie da się tego wymazać
naprawdę jest niewiele filmów które pamiętam z detalami przemyśleniami które miały większy wpływ na moje życie
a książki a i owszem, niektóre nawet ogromny, są ksiązki które przeczytałam wiele lat temu a zdarza się że o nich rozmyślam, jakby nie dają spokoju pobudzając do myślenia
może jedna z tych osob które nie przeczytały w życiu zadnej lektury poza Jankiem Muzykantem 10stonicowym czy jakoś tak stwierdzi że bredzę że chodzi o "doświadczanie"
ale skoro można popełnić te same błedy czytając "jak inni je popełniają" i przez chwile być ich częścią
to dlaczego nie starać się popełnić tych blędów w wyobraźni i w życiu może ich już nie powielać, albo nawet jeśli to nie w lepszym wydaniu
a może czytanie to tylko taka inna forma zaspokajania swoich pragnień i przyjemności
bycia na chwile w innym miejscu
bycia kimś innym
patrzenia innymi oczami
może nie każdy ma tez tak rozbudowaną wyobraźnie w każdym razie moja działa tak że jak coś czytam to czyje sie dokladnie tak jakbym była tam gdzie dzieje się akcja jakby mnie dotyczyło to o czymś ktos piszę
mój mózg angażuje się w całości nie mogę się oderwać czasem prawie wydaje mi się że książka staje się fragmentem rzeczywistości prawie realnym:P
tak samo jak ze snami czasem nie wiem czy coś bylo w rzeczywistości czy we śnie, poprostu to jest takie realne.
o książce nawet jak ją skończę rozmyślam wiele razy, tak jakby nie dało się tego wyrzucić z mózgu jak wlasnych przerzyć,
i filmami to z tych co na ta chwile przychodza mi do glowy to bylo tak z Incepcją może jakbym się skupiła znalazłabym jeszcze kilka ale zazwyczaj wylatuja mi z głowy
a wogole to ostatnio zaczynam sie zastanawiać czy nie powinnam sie urodzić w starożytności i zostać filozofem, chodz nienawidze filozofii, ale to czego najwięcej czasu w życiu poświęcam to ciągle myślenie rozważanie zatanawianie się badanie sytuacji i problemów z kazdej możliwej strony:P
więc w sumie bym do tych filozofów pasowala myśle:P
ideeee posprzatć i dokończyć książkę
Thursday, May 1, 2014
edit: Niewierność Nielojalność Brak szczerości !
muzaaaaaaaa
i ananaski jako kwiaty bo smaku nie lubie hehe
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaczęłam czytać ciekawą książkę i wlaśnie nie moge wytrzymać, żeby kontynuować ale najpierw muszę z siebie coś wyrzucić.
Wierność Lojalność Szczerość
Te cechy w kulturze hiszpańsko języcznej chyba wogole nie istnieją.
Zwlaszcza w Ameryce Południowej.
Właściwie (nie mówię tu o ludziach bardzo religijnych, ale o przeciętnym społeczeństwie) to mogę osoby dla których to się liczy policzyć na palcach ręki.
Wszyscy inni zdradę uwazają za rozrywkę, a umiejętność jej ukrycia za przejaw niebywałej inteligencji i przebieglości. Właściwie, nie wymieniając z imienia pracowałam już z "każdym rodzajem zdrady".
Są kobiety, które są kochankami bo mają z tego korzyści materialne, i nawet nie staraja się tego ukryć, w pierwszy czy drugi dzień od kąd Cię poznają mówią o tym wprost. Nie przeszkadza im to, że ktoś ma dzieci rodzine, starają sie upatrzonego delikwenta owinąć wokół palaca tak żeby mieć korzyść. Czasem nawet same mają rodziny, więc mówią "to mój mąż" a to "mój chłopak".
I to nie jest wyrwane z serialu czy z innej rzeczywistości. Tutaj jest chyba takie podejście większości społeczeństwa.
Pózniej sa ludzie poprostu szukajacy romansu jako rozrywki, mężatki z małymy dziećmi które mają gdzieś wierność małżeńską jednego dnia ją widzę z delikwentem od sexu drugiego z mężem i dzieckiem. No ale jakie to ma znaczenie, prawda? Ona potrzebowała rozrywki. Co z tego, że jak rodzina się rozpadnie to będzie drametem również tego dziecka..
Są ludzie szukający możliwości znalezienia kochanki kochanka na każdym kroku po prostu bazując na turystach, niektórzy wręcz uciekają tu od męża i żony i chcą wykorzystać sytuacje do granic możliwości.
Wszytskie przypadki o których tu piszę zanm osobiście.
Co do zmian partnerów którzy są już niby na poważnie to z moich ostatnich miejsc pracy to chyba 90 % par w ciągu roku, dwuch lat, już się rozeszla i dawno o tym zapomniała, albo trwaja w zakłamaniu wiedząc o wszystkim na granicy rozpadu.
TO JEST MEGA SZOKUJACE.
Nie w takim świecie się wychowałam, I nigdy nie będe pochwalać takich zachowań. Zawsze myślę, chyba powinnam powiedzieć tej drugiej osoabie, jak żyć z oszustem. Ale najdziwniejsze jest to że pożniej dochodze do wniosku, że ta osoba jest świadoma wszytskiego, a mimo to to akceptuje, albo wypiera ze świadomości.
Ale ostatnio kropkę nad "i" postawila sytuacja w której ktoś kogo uwazałam za kogoś z zasadami, z dzieckim, z czymkolwiek w głowie, przyszedł z "chłopakiem/dziewczyna". Cały mój światopogląd runął. Ludzie nie maja żadnych skrupułów. Są bezwstydni. Nie mają w tym żadnej krępacji.
Wiele męzatek, którym idzie coś nie tak w małżeństwie już wcześniej szuka następcy, jakby wogóle nie miały senstymentów do męża. Choć najczęściej to oni zdradzają pierwsi.
No i najgorszy chyba tym z którym się spotkałam to laski, które spią z kimś dla kasy, one zazwyczaj się ukrywają, ale też nie na tyle żeby nie dostało się do opinii publicznej. Ludzie gadają z skądś to dociera. A że Teneryfa mała a ludzie gadają zawsze coś skądś sie usłyszy. Najczesciej wydają sie to być mega sympatyczne dziewczyny, wykształcone, zaradne, piękne, niestety często słowianki i poprostu wybierają łatwą kasę.
Poznałam szukając pracy (pracowałam tam chyba z dwa dni),człowieka który mając 50 lat mieszkał ze swoimi dwoma byłymi żonami i aktualna 20sto paro letnią dziewczyną.. chce sie napisać WTF is this? Widziałam chodzili nawet razem na spacery! Jaka słodka rodzinka...
Starałam się policzyć osoby, które poznałam tu, z którymi pracowałam i wiem, że mają jakieś zasady, i co? Byłoby ich dosłownie kilka.
Pod maska miłej sympatycznej spontanicznej osoby oszusci, dwulicowe dupki beż żadnych wyrzutów sumienia i skrupułów. Jestem prawie pewna że żadna z tych osób nawet nie wie co to są wyrzuty sumienia, albo nawet nigdy się nie zastanawia nad niczym takim jakoś głębiej.
To jest szokujące, dlaczego ludzie są zdolni upadać tak nisko?
Dlaczego rozrywką określają ranienie innych ludzi?
Może niedługo zaczniemy przypalać innych ogniem to inna forma zadawania bólu ale może też fajna rozrywka?
Zaczełam czytać coś w temacie i znalazłam artykuł że ponad 50% anglików przyznaje się do zdrady a większość z jednorazowej zdrady nie zrobiłaby problemu, są gorsi w rankingach od hiszpanów i tak myślę sobie- jak może być jeszcze gorzej niż tu?? Wydaje się to niemozliwe
Ludzie o których pisałam to ludzie myslę maxymalnie do 40 może 45 roku życia, czyli ostatnie pokolenia, ale aż strach wyobrazić sobie co będzie z dzisiajszymi np 15 latkami w przyszłości, bo czy może być gorzej?
Polska chyba jednak jest bardziej konserwatywna i to dobrze, nawet myślę porównując z krajami takimi jak Litwa czy Łotwa, ale pewnie patrzac na tendncje światowe długo to nie potrwa.
Jestem zdruzgotana , rozgoryczona i rozczarowana.
wyrzucilam to z siebie.
ide czytać książkę.
a i jedno pytanie pozostaje- żyjąc w takim świecie, otoczony przez takich ludzi, jak silnym musisz być aby obronić swoje szczęście?
i ananaski jako kwiaty bo smaku nie lubie hehe
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
wierność jest nudna
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaczęłam czytać ciekawą książkę i wlaśnie nie moge wytrzymać, żeby kontynuować ale najpierw muszę z siebie coś wyrzucić.
Wierność Lojalność Szczerość
Te cechy w kulturze hiszpańsko języcznej chyba wogole nie istnieją.
Zwlaszcza w Ameryce Południowej.
Właściwie (nie mówię tu o ludziach bardzo religijnych, ale o przeciętnym społeczeństwie) to mogę osoby dla których to się liczy policzyć na palcach ręki.
Wszyscy inni zdradę uwazają za rozrywkę, a umiejętność jej ukrycia za przejaw niebywałej inteligencji i przebieglości. Właściwie, nie wymieniając z imienia pracowałam już z "każdym rodzajem zdrady".
not my pic
Są kobiety, które są kochankami bo mają z tego korzyści materialne, i nawet nie staraja się tego ukryć, w pierwszy czy drugi dzień od kąd Cię poznają mówią o tym wprost. Nie przeszkadza im to, że ktoś ma dzieci rodzine, starają sie upatrzonego delikwenta owinąć wokół palaca tak żeby mieć korzyść. Czasem nawet same mają rodziny, więc mówią "to mój mąż" a to "mój chłopak".
not my pic
I to nie jest wyrwane z serialu czy z innej rzeczywistości. Tutaj jest chyba takie podejście większości społeczeństwa.
Pózniej sa ludzie poprostu szukajacy romansu jako rozrywki, mężatki z małymy dziećmi które mają gdzieś wierność małżeńską jednego dnia ją widzę z delikwentem od sexu drugiego z mężem i dzieckiem. No ale jakie to ma znaczenie, prawda? Ona potrzebowała rozrywki. Co z tego, że jak rodzina się rozpadnie to będzie drametem również tego dziecka..
Są ludzie szukający możliwości znalezienia kochanki kochanka na każdym kroku po prostu bazując na turystach, niektórzy wręcz uciekają tu od męża i żony i chcą wykorzystać sytuacje do granic możliwości.
Wszytskie przypadki o których tu piszę zanm osobiście.
Co do zmian partnerów którzy są już niby na poważnie to z moich ostatnich miejsc pracy to chyba 90 % par w ciągu roku, dwuch lat, już się rozeszla i dawno o tym zapomniała, albo trwaja w zakłamaniu wiedząc o wszystkim na granicy rozpadu.
TO JEST MEGA SZOKUJACE.
not my pic
Nie w takim świecie się wychowałam, I nigdy nie będe pochwalać takich zachowań. Zawsze myślę, chyba powinnam powiedzieć tej drugiej osoabie, jak żyć z oszustem. Ale najdziwniejsze jest to że pożniej dochodze do wniosku, że ta osoba jest świadoma wszytskiego, a mimo to to akceptuje, albo wypiera ze świadomości.
Ale ostatnio kropkę nad "i" postawila sytuacja w której ktoś kogo uwazałam za kogoś z zasadami, z dzieckim, z czymkolwiek w głowie, przyszedł z "chłopakiem/dziewczyna". Cały mój światopogląd runął. Ludzie nie maja żadnych skrupułów. Są bezwstydni. Nie mają w tym żadnej krępacji.
not my pic
Wiele męzatek, którym idzie coś nie tak w małżeństwie już wcześniej szuka następcy, jakby wogóle nie miały senstymentów do męża. Choć najczęściej to oni zdradzają pierwsi.
No i najgorszy chyba tym z którym się spotkałam to laski, które spią z kimś dla kasy, one zazwyczaj się ukrywają, ale też nie na tyle żeby nie dostało się do opinii publicznej. Ludzie gadają z skądś to dociera. A że Teneryfa mała a ludzie gadają zawsze coś skądś sie usłyszy. Najczesciej wydają sie to być mega sympatyczne dziewczyny, wykształcone, zaradne, piękne, niestety często słowianki i poprostu wybierają łatwą kasę.
Poznałam szukając pracy (pracowałam tam chyba z dwa dni),człowieka który mając 50 lat mieszkał ze swoimi dwoma byłymi żonami i aktualna 20sto paro letnią dziewczyną.. chce sie napisać WTF is this? Widziałam chodzili nawet razem na spacery! Jaka słodka rodzinka...
not my pic
Starałam się policzyć osoby, które poznałam tu, z którymi pracowałam i wiem, że mają jakieś zasady, i co? Byłoby ich dosłownie kilka.
Pod maska miłej sympatycznej spontanicznej osoby oszusci, dwulicowe dupki beż żadnych wyrzutów sumienia i skrupułów. Jestem prawie pewna że żadna z tych osób nawet nie wie co to są wyrzuty sumienia, albo nawet nigdy się nie zastanawia nad niczym takim jakoś głębiej.
To jest szokujące, dlaczego ludzie są zdolni upadać tak nisko?
Dlaczego rozrywką określają ranienie innych ludzi?
Może niedługo zaczniemy przypalać innych ogniem to inna forma zadawania bólu ale może też fajna rozrywka?
Zaczełam czytać coś w temacie i znalazłam artykuł że ponad 50% anglików przyznaje się do zdrady a większość z jednorazowej zdrady nie zrobiłaby problemu, są gorsi w rankingach od hiszpanów i tak myślę sobie- jak może być jeszcze gorzej niż tu?? Wydaje się to niemozliwe
Ludzie o których pisałam to ludzie myslę maxymalnie do 40 może 45 roku życia, czyli ostatnie pokolenia, ale aż strach wyobrazić sobie co będzie z dzisiajszymi np 15 latkami w przyszłości, bo czy może być gorzej?
Polska chyba jednak jest bardziej konserwatywna i to dobrze, nawet myślę porównując z krajami takimi jak Litwa czy Łotwa, ale pewnie patrzac na tendncje światowe długo to nie potrwa.
Jestem zdruzgotana , rozgoryczona i rozczarowana.
wyrzucilam to z siebie.
ide czytać książkę.
a i jedno pytanie pozostaje- żyjąc w takim świecie, otoczony przez takich ludzi, jak silnym musisz być aby obronić swoje szczęście?
edit: JEDNORAZOWE BUTELKO-SMIETNIKI! // możesz mi mówić: „Głupi idealisto”, mów. Ja żyję tak, nic albo wszystko,
próbuje przegnać sen,
gapi się w sufit
próbuje znaleźć sens lub chce do snu się zmusić,
ktoś kogoś rzucił, ktoś płacze,
ktoś się kocha, ktoś bije,
ktoś odgania stres tańcem ty daj mi rękę,
chodźmy na spacer warszawską, wiosenną, ciepłą nocą,
która dla nas płacze
Spacer przez ulice, aleje, place
wiosenną nocą,
która płacze chodź ze mną,
razem przywitamy dzień nad wisłą
jutro zagadką,
za to tej nocy może zdarzyć się wszystko
Żyję dla takich chwil kiedy bierzesz haust powietrza i krzyczysz chwilo proszę bądź wieczna
jestem zuchwały, bezczelny, zachłanny i co?
od kiedy pamiętam chciałem zobaczyć wszystko
..
może to dziwne ale lubię noce
lubię ten mrok który narasta jak już zniknie słońce
...
trzecią pokazują już zegarki,
krople kapią, łzy płyną,
ktoś komuś w oczy patrzy powietrze elektryczne,
pełne emocji w twoim pokoju kiedy słuchasz efektów tej nocy słyszę kroki..
stary dobry Eldo
To dość ironiczne, ale czasem wiedza, czy znanie faktow wogóle nie pomaga dojść do jasności sytuacji a nawet ja zaciamnia.
"wszytskie pytania bez odpowiedzi znam".
zawsze myslalam że trzeba być obiektywnym, nie oceniać z zatwrdzialego punktu widzenia, ale im starsza jestem tym mniej wszytsko jest czarno białe.
a ilośc odcieniów szarości ktore poznaje zaczyna być wręcz przytłączająca.
chyba zostanę filozofę, bo oni wlaśnie widzieli wej czarno-białości odcienie a może nawet zbyt wiele a potem pisali książki których nikt nie rozumiał i pewnie nie zrozumie, bo pewnie chcieli znaleść odpowiedzi i im odbijało
może poprostu nie chodzi o to żeby wszytsko analizować
może wlaśnie najlatwiej podążać za jakimś wybranym ogółem zachowań czy poglądów nie mysląc na co , po co, jak, dlaczego
i może to jest odpowiedz.
ale ja lubie wiedzieć
ale ja lubie rozumieć
lubie analizować
lubie żeby wszytsko było czarne lub białe lub nawet czerowne, nie lubie rozmytych kolorów
chciałabym mieć zdefiniowane, okreslone
temat rzeka
niemoge i niechce pisac o konkretach ale im dlużej żyje tym wiecej mam pytan
może dziecinnieje
a dlaczego to?
a dlaczego tamto?
a po co?
a slyszlam i pisalam juz chyba ze ponoc "im wiecej znamy odpowiedzi, tym wiecej nowych pytan powstaje"
ale czy tylko znajdowanie tych odpowiedzi może być samo w sobie sensem
po bezsennej nocy moze pisze glupoty
ale ostatnio sporo czytam
widocznie lepiej isc na plaże i słuchać LejdiGaga i myśleć jak pięknie się opalę
ide do pracy moze dokończe ale nie dziś
gapi się w sufit
próbuje znaleźć sens lub chce do snu się zmusić,
ktoś kogoś rzucił, ktoś płacze,
ktoś się kocha, ktoś bije,
ktoś odgania stres tańcem ty daj mi rękę,
chodźmy na spacer warszawską, wiosenną, ciepłą nocą,
która dla nas płacze
Spacer przez ulice, aleje, place
wiosenną nocą,
która płacze chodź ze mną,
razem przywitamy dzień nad wisłą
jutro zagadką,
za to tej nocy może zdarzyć się wszystko
Żyję dla takich chwil kiedy bierzesz haust powietrza i krzyczysz chwilo proszę bądź wieczna
jestem zuchwały, bezczelny, zachłanny i co?
od kiedy pamiętam chciałem zobaczyć wszystko
..
może to dziwne ale lubię noce
lubię ten mrok który narasta jak już zniknie słońce
...
trzecią pokazują już zegarki,
krople kapią, łzy płyną,
ktoś komuś w oczy patrzy powietrze elektryczne,
pełne emocji w twoim pokoju kiedy słuchasz efektów tej nocy słyszę kroki..
stary dobry Eldo
To dość ironiczne, ale czasem wiedza, czy znanie faktow wogóle nie pomaga dojść do jasności sytuacji a nawet ja zaciamnia.
"wszytskie pytania bez odpowiedzi znam".
zawsze myslalam że trzeba być obiektywnym, nie oceniać z zatwrdzialego punktu widzenia, ale im starsza jestem tym mniej wszytsko jest czarno białe.
a ilośc odcieniów szarości ktore poznaje zaczyna być wręcz przytłączająca.
chyba zostanę filozofę, bo oni wlaśnie widzieli wej czarno-białości odcienie a może nawet zbyt wiele a potem pisali książki których nikt nie rozumiał i pewnie nie zrozumie, bo pewnie chcieli znaleść odpowiedzi i im odbijało
może poprostu nie chodzi o to żeby wszytsko analizować
może wlaśnie najlatwiej podążać za jakimś wybranym ogółem zachowań czy poglądów nie mysląc na co , po co, jak, dlaczego
i może to jest odpowiedz.
ale ja lubie wiedzieć
ale ja lubie rozumieć
lubie analizować
lubie żeby wszytsko było czarne lub białe lub nawet czerowne, nie lubie rozmytych kolorów
chciałabym mieć zdefiniowane, okreslone
temat rzeka
niemoge i niechce pisac o konkretach ale im dlużej żyje tym wiecej mam pytan
może dziecinnieje
a dlaczego to?
a dlaczego tamto?
a po co?
a slyszlam i pisalam juz chyba ze ponoc "im wiecej znamy odpowiedzi, tym wiecej nowych pytan powstaje"
ale czy tylko znajdowanie tych odpowiedzi może być samo w sobie sensem
po bezsennej nocy moze pisze glupoty
ale ostatnio sporo czytam
widocznie lepiej isc na plaże i słuchać LejdiGaga i myśleć jak pięknie się opalę
ide do pracy moze dokończe ale nie dziś
Wednesday, April 23, 2014
Tuesday, April 15, 2014
Może pominę wymienianie wszytskich określeń i słów jake cisną mi się na usta
ale po walce z Vodafonem nie mogą mi podlączyć internetu bo kabel jest stary
nosz kurna
kabel jest stary
i oczywiście starego kabla nie da sie zmienić
bo uwaga nie ma miejsca na kabel
a kabel musieliby pociagnac do kazdego mieszkania osobno i tak mieszkajac w bloku 7 pietrowym na gorze
na pietrze jest 10 mieszkan
wychodzi co najmniej 70 kabli
???????
WTF
nigdy w polsce nie widzialam zeby na scianie bylo 70 kabli
a wszyscy jakos maja internet
co za zacofanie
i tlumacza mi ze musza do kazdego miieszkania osobny kabel z pod bloku
no to dziwne do bloku moze dochodzic jedan potem to rozdzielaja
a na pietrze np juz sie nie da rozdzielic?
no mega ciekawe
nie no poziom debilstwa mnie przerasta
ale po walce z Vodafonem nie mogą mi podlączyć internetu bo kabel jest stary
nosz kurna
kabel jest stary
i oczywiście starego kabla nie da sie zmienić
bo uwaga nie ma miejsca na kabel
a kabel musieliby pociagnac do kazdego mieszkania osobno i tak mieszkajac w bloku 7 pietrowym na gorze
na pietrze jest 10 mieszkan
wychodzi co najmniej 70 kabli
???????
WTF
nigdy w polsce nie widzialam zeby na scianie bylo 70 kabli
a wszyscy jakos maja internet
co za zacofanie
i tlumacza mi ze musza do kazdego miieszkania osobny kabel z pod bloku
no to dziwne do bloku moze dochodzic jedan potem to rozdzielaja
a na pietrze np juz sie nie da rozdzielic?
no mega ciekawe
nie no poziom debilstwa mnie przerasta
Wednesday, April 9, 2014
okazuje się że założenie internetu to też nie najprostsza sprawa
zajeło mi to nieskończoną ilość czasu
ale może to troche moja wina
poszłam do najbliższego punktu a tam zawsze jedan człowiek muł
najpierw Vodafonowi zabraklo numerów....
jako że inne kompanie nie wchodzą w gre to czekalam do poczatku miesiaca az beda miec numery...
wydawalo sie to dosc dziwne
poszlam kolejny raz teraz nie miałam zaświadzenia o prowadzeniu przez bank dla mnie rachunku z aktualnym stemplem??????
no dobra poszłam do banku- mówią że coś takiego 17 Eu, chyba dżołk, mowie żeby mi coś bezplatnego zrobila, napisala mój IBAN na kartce i dala jakiś swój stempelek..
ok, idę kolejny raz do punktu Vodafonu z dziwnym Panem i co, Panu akurat wlaśnie zabrakło modemów.....
nosz kurna
mówi żebym przyszła we wtorek... ok czekam do wtorku
idę z nadzieją we wtorek i....... Pan znowu nie ma modemów
fuck!
powinnam to wczesniej pomyśleć "z tym typem coś jest nie tak-debil"
zaczelam więc szukać innych punktów Vodafonu znalazlam w kolejnym miasteczku
co prawda czekałam dwie godziny ... bo oni obsluguja równocześnie pięć osób w tym dwie przez telefon, pomagając koledze obok, i modem nie chcial się aktywować a komputer się sto razy zawiesił...
podpisałam umowę mają przyjść w poniedziałek/wtorek podłączyć linię
żeby cokolwiek tu zalatwić trzeba mieć przemega anielska cierpliwość
nowa kamapania vodafonu "yuser" mioim zdaniem powinno być "luser"
ale może to troche moja wina
poszłam do najbliższego punktu a tam zawsze jedan człowiek muł
najpierw Vodafonowi zabraklo numerów....
jako że inne kompanie nie wchodzą w gre to czekalam do poczatku miesiaca az beda miec numery...
wydawalo sie to dosc dziwne
poszlam kolejny raz teraz nie miałam zaświadzenia o prowadzeniu przez bank dla mnie rachunku z aktualnym stemplem??????
no dobra poszłam do banku- mówią że coś takiego 17 Eu, chyba dżołk, mowie żeby mi coś bezplatnego zrobila, napisala mój IBAN na kartce i dala jakiś swój stempelek..
ok, idę kolejny raz do punktu Vodafonu z dziwnym Panem i co, Panu akurat wlaśnie zabrakło modemów.....
nosz kurna
mówi żebym przyszła we wtorek... ok czekam do wtorku
idę z nadzieją we wtorek i....... Pan znowu nie ma modemów
fuck!
powinnam to wczesniej pomyśleć "z tym typem coś jest nie tak-debil"
zaczelam więc szukać innych punktów Vodafonu znalazlam w kolejnym miasteczku
co prawda czekałam dwie godziny ... bo oni obsluguja równocześnie pięć osób w tym dwie przez telefon, pomagając koledze obok, i modem nie chcial się aktywować a komputer się sto razy zawiesił...
podpisałam umowę mają przyjść w poniedziałek/wtorek podłączyć linię
żeby cokolwiek tu zalatwić trzeba mieć przemega anielska cierpliwość
nowa kamapania vodafonu "yuser" mioim zdaniem powinno być "luser"
Wednesday, April 2, 2014
everything's changed
ale wszytsko sie zmienia :(
tak szybko, za szybko
niby lubie zmiany ale jestem jakas sentymantalna do ludzi, nawet tych co mało ich znam
co tylko otarli sie o moje zycie
juz nikogo tu niema
wszyscy pojechali GDZIES w nieznane
wszyscy tu sa uzaleznieni od zmian i podrozowania nic nie jest na stale
wszytsko jednorazowe na chwile
ale dziwnie
nawet "tubylcy" co ich znalam wyjechali w różne strony świata
ciągle nowi ciągle inni ludzie
a tym co pojechali zazdroszczę kolejny raz odwagi, nowych doświadczeń, poznania nowych kultur, tej energii towarzyszącej zmianom
widoku nowych krajobrazów
ciekawości odkrywania
ale wiem że to tylko do czasu, stania się częścią danego krajobrazu, potem juz nie ma co podziwiać, nie ma co pytac, nie ma tej energii
tak szybko, za szybko
niby lubie zmiany ale jestem jakas sentymantalna do ludzi, nawet tych co mało ich znam
co tylko otarli sie o moje zycie
juz nikogo tu niema
wszyscy pojechali GDZIES w nieznane
wszyscy tu sa uzaleznieni od zmian i podrozowania nic nie jest na stale
wszytsko jednorazowe na chwile
ale dziwnie
nawet "tubylcy" co ich znalam wyjechali w różne strony świata
ciągle nowi ciągle inni ludzie
a tym co pojechali zazdroszczę kolejny raz odwagi, nowych doświadczeń, poznania nowych kultur, tej energii towarzyszącej zmianom
widoku nowych krajobrazów
ciekawości odkrywania
ale wiem że to tylko do czasu, stania się częścią danego krajobrazu, potem juz nie ma co podziwiać, nie ma co pytac, nie ma tej energii
Saturday, March 29, 2014
Tuesday, March 25, 2014
movistar
movistar i ll kill you!!!!!
aaaaaaaa
the queues in movistar and the spanish havy ppl are so annoying
aaaaaaaa
the queues in movistar and the spanish havy ppl are so annoying
Monday, March 24, 2014
biblioteka
biegnę dzisiaj do biblioteki zsetresowana bo nie oddałam książek na czas
już myślać ile mi dowalą kary do zaplacenia
(tak miałam w PL)
przychodze nie mówie nic poza
"hola, chciałam zwrócić ksiązki"
babka robi coś tam 3 minuty w komputerze po czy wpisuje w ksiązce date i mi oddaje
więc pytam czy mam odstawić sama na regał? (w polsce tak to nie działało)
a ona a co ty chcesz oddac? myslałam że wypożyczyć...to idz juz to wszytsko..
AHA.
i po co ten stres
zapomniałam że to hiszpania hahahaha
już myślać ile mi dowalą kary do zaplacenia
(tak miałam w PL)
przychodze nie mówie nic poza
"hola, chciałam zwrócić ksiązki"
babka robi coś tam 3 minuty w komputerze po czy wpisuje w ksiązce date i mi oddaje
więc pytam czy mam odstawić sama na regał? (w polsce tak to nie działało)
a ona a co ty chcesz oddac? myslałam że wypożyczyć...to idz juz to wszytsko..
AHA.
i po co ten stres
zapomniałam że to hiszpania hahahaha
a teraz co w moim świecie dawno nic nie pisałam w takim stylu
mam mega dużo pomysłow
sporo rzeczy do ogarnięcia
i jeszcze więcej panów na przyszły rok
chyba dopiero przy marcu moge określić cele na przyszły rok
tych ważniejszych niebędę u-pubiczniać ale z tych co-świat-ujrzeć-mogą bardziej techniczne:
/może będzie motywacją jak będę mogla do tego wrócić/
mam mega dużo pomysłow
sporo rzeczy do ogarnięcia
i jeszcze więcej panów na przyszły rok
chyba dopiero przy marcu moge określić cele na przyszły rok
tych ważniejszych niebędę u-pubiczniać ale z tych co-świat-ujrzeć-mogą bardziej techniczne:
/może będzie motywacją jak będę mogla do tego wrócić/
- tu jakieś 500 rzeczy jakich lepiej publicznie niepisać...
- Oglądać mega dużo i jeszcze więcej filmów w językach których chcę się podszkolić. bez napisów!
- Dowiedzieć się wymagań na egzamin językowy w Escuela Oficial de Idiomas, może za rok w końcu jakiś ceryfikat? czemu nie.. wątpie że się ogarne ale cudownie by było
- http://www.codecademy.com/ PHP plus Java
- https://app.fluencia.com/#dashboard - cwiczyc pisownie
- http://www.spanishdict.com/learn/browse/1 - ogladac
- Pawlikowskiej Blondynka na językach - Ruski - przerabiać
- Rumuński przynajmniej A1 z mówienia
- Zrobić trzy strony
- Szukać pomysłu na biznes! to dość rozbudowany temat powinien mieć kilka podpunktów;)
- OGARNĄĆ INTERNET jakieś stałe łącze
- robić mega dużo zdjęć i jeszcze więcej
- chodzić na plaże żeby mi sie nie pytali co ja jestem taka blada mieszkając tu..
- czytać książki po angielsku i hiszpańsku, i oddawać na czas do biblioteki:P
self esteem
Nadal prawie bez netu ale nadzieja na posiadanie wzrasta.
Średnio pięć razy dziennie mam nowy temet do napisania tu
ale
to jestem w pracy to gdzieś tam "na miescie" albo raczej "na wsi" hehe
ale dzisiaj jedna rzecz mnie zastanowiła
idzie dwuch mega tragicznie wygladajacych rusków lekko podpitych to może dodało troche odwagi
takie typowe buractwo zatrzymuja mnie
"zdrastwujtcie"
"zdrastwujtcie"
wszyscy sie tu zawsze zatrzymuja żeby pytać o drogę więc raczej zawsze pytam o co chodzi
i mi mówi
"diewoćka"
"szto?"
czekam chwile aż sie wysłowi
"a muż wam nie nużnyj?"
aaaa
"niet, nie nużnyj, da swidania!!!"
to tylko jeden taki lajtowy z przykladów
ale znam bardziej skrajne
niedotyczace mnie ale z bezposrednich opowiesci
ale z tego wszystkiego najbardziej zastanawiajace jest ze ci najbardziej zdziadziali faceci najczesciej maja najwyzsze mniemanie o sobie
bo teraz odwroćmy
idzie ulicą jakaś dziewczyna o urodzie - powiedzmy - poniżej przeciętnej, gruba, nie ma nawet ulożonych wlosów, bez stylu, ciuchy raczej szarobure, napewno zaliczyla juz drinka, a z nia nielepsza koleżanka, ciuchy nie do pary okulary w stylu lat 50siatych i do tego na oku maznienty cien szaroniebieski podstarzała:P
jednym słowem BLE
zdarza sie (nikomu nic nie ujmujac, nie na stylach chcę sie tu skupić)
i teraz uwaga z daleka widzi przytojnego dobrze ubranego chlopaka jak myślicie co robi?
podchodzi i pyta:
"czesc , słuchaj, szukasz męża?"
czy to żartem czy serio pewnie by jej do glowy nie przyszło żeby nawet powiedzieć "cześć"
mimo wszytsko istnieje taka jakby pewna świadomość swoich ograniczeń i możliwości
poprostu szuka kogoś na mniej więcej swoim lewelu "zadbania o siebie"
no a faceci wrecz przeciwnie
Im większy nieudacznik życiowy/brzydal/flejtuch/depresant tym wyżej stawia poprzeczkę
mimo posiadania chociażby lustra on wyszukuje na Facebooku supermodelki i probuje swoich sił z dziewczynami które pewnie zarabiają 3 razy więcej niż on a jego nie zatrudniłyby jako kierowcy
ale mimo to wiara w siebie takiego delikwenta wrecz wzrasta wraz z każdą porażka coraz wyżej
i teraz pytanie dlaczego dziewczyny nie wierzą w siebie aż tak bardzo?
skąd u facetów takie samouwielbienie i brak rzetelności w ocenie możliwości
Jeśli naprawde chce znaleść ta dziewczyne której będzie na nim zależało dlaczego nie spojrzy na może średniej urody sympatyczną rozsądna koleżanke tylko szuka sex bomby w internecie czy nawet na ulicy z góry skazując sie na porażkę, a pożniej budzi się z ręką w nocniku
i tak musi kiedyś zejść na ziemie
ale może przez to straci okazje
większość facetów mierzy za wysoko
i większość kobiet mierzy za nisko
to dla mnie paradox :D
tak naprawdę mogę się też mylić bo to chwilowe przemyślenie
Thursday, March 20, 2014
niepisalam miesiac prawie
i znow dzis nie mam czasu napisac :/ pocieszam sie ze niedlugo bede miec dobry internet i wrzuce milion zdjec bo teraz sie nie da
Thursday, February 27, 2014
Tuesday, February 18, 2014
устала czy o szukaniu pracy w hiszpani
Szukanie pracy to bardzo ciężka praca.
Zwlaszcza tutaj- to nie jest o siedzeniu przed komputerem pod kocem z kawa i ciastkami i klikaniu wyślij.
Raczej o pokonywaniu kilometrów pieszo w poszukiwaniu miejsca gdzie może kogoś potrzebują i drukowaniu 100 CV.
Myślisz sobie o może w tym hotelu potrzebują kogoś do pracy (w biurze.. :P).
Ide. Potem myślisz, gdzie by tu zapytać, Recepcja!
Nie tam nie biorą CV.. albo musisz znaleść kogoś kto pracuje w ochronie (!!!) albo dadza Ci instrukcje gdzie iść....... w lewo w prawo 100 m pod gore a potem za zakrętem w garażu na dole jest wjazd dla rozładunków to zapytaj tam.
OK. Idziesz. Jak już znajdziesz, to pierwszy sukces masz za sobą.
Nikogo tam nie ma, szukasz szukasz szukasz..
Pojawia sie z czeluści jakiegoś wewnętrznego przejścia kolejny pan z ochrony.
Pytasz.
W najlepszym wypadku weźmie Twoje CV.
Ale przeważnie daje Ci druczek w ktorym generalnie musisz to CV przepisac...
Siadasz gdziesz w koncie oparty o ściane milionowy raz przepisujac swoje CV do druczku..
.. przecież je tak ładnie opracowaleś.
.. przecież je tak ładnie opracowaleś.
Karza wrzucić ci je do czegoś w rodzaju skrzynki pocztowej gdzie przeważnie nie ma już miejsca na nawet jedno CV więcej i ty w swoim podłamaniu tracąc pół godziny zostawiasz CV.. i nie zostaje Ci nic z nadzieji...
Ale są jeszcze gorsze przypadki, każą Ci żeby zostawić CV dołaczyć cały pakiet dokumentów
Ksero paszportu , dowodu, numeru NIE (tutejszy dokument), zdjęcie formatu prawo jazdy (!!!) albo nawet historie pracy przyniesiona z wydruku z urzędu pracy (nie nie żart)..
i inaczej poprostu nie możesz zostawić CV
Przez dwa dni rozniosłam 25 CV i czuje sie taka zmeczona jakby conajmniej trwało to tydzień i było ich 1000, niemówiąc jak mam obtarte nogi
plusem jest to ze kazdy napotkany człowiek mówi ci
"powodzenia w szukaniu pracy!"
to tak dodaje motywacji
:)))
:)))
Wednesday, February 12, 2014
Thursday, February 6, 2014
Wednesday, February 5, 2014
adicto
chyba mam troche problem z zakupami jak juz przychodza te wyprzedarze to poprostu niemoge sie powstrzymac od kupna kolejnej piżamy w panterke, czerwonej sukienki,ładnego topu albo nie wiem czego meggggaaaa
trudno
trudno
Sunday, February 2, 2014
just like a pill
Run just as fast as I can
To the middle of nowhere
To the middle of my frustrated fears
And I swear youre just like a pill
Instead of makin me better, you keep makin me ill
Subscribe to:
Posts (Atom)